Patryk Jaki ma swoje pięć minut. Nie żałował sobie w internecie po tym, gdy dotarły do niego informacje o brutalnym gwałcie i pobiciu polskiego małżeństwa we włoskim Rimini. Wiceminister zażądał kary śmierci dla sprawców. Prawicowy polityk, deklarujący przywiązanie do wiary i tradycyjnych wartości, zapomniał jednak, że kara śmierci stoi w sprzeczności ze stanowiskiem Episkopatu Polski.
To najgłośniejsza wypowiedź weekendu. Jaki, który – jakby nie patrzeć – jest wiceministrem sprawiedliwości, bardzo emocjonalnie zareagował na brutalny gwałt na włoskiej plaży. Już pierwszy jego wpis na ten temat był zaskakujący, ponieważ wiceminister znalazł sprawców jeszcze przed włoskim wymiarem sprawiedliwości. "Macie swoich imigrantów - TVN-y, WP, GW, Natemat, PO i Nowoczesne. Chcecie ich w Polsce? Po moim trupie" – stwierdził.
Ale zdecydowanie ostrzej było kilka godzin później. "Za Rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywrócił bym również tortury. Zawsze byłem i jestem zwolennikiem kary śmierci. I nawet nie próbujcie mnie atakować poprawnością polityczną. Mam to gdzieś i zdania nie zmienię" (pisownia oryginalna – przyp. red.) – wypalił.
Jaki, który jest przykładnym katolikiem i nie kryje się ze swoją religijnością, ewidentnie zapomniał, jaka jest kościelna doktryna w tej sprawie.
Episkopat tak jak Jan Paweł II – przeciw karze śmierci
O tę doktrynę zapytaliśmy rzecznika Konferencji Episkopatu Polski księdza Pawła Rytela-Andrianika. Duchowny nie chciał komentować konkretnie słów Patryka Jakiego, ale przyznał, że kara śmierci nie jest zgodna ze stanowiskiem Episkopatu, a na dowód przedstawił dokumenty, których fragmenty publikujemy poniżej. Wyjaśnił, że przedstawione materiały to Katechizm Kościoła Katolickiego, a zmiany w kościelnej nauce, które zaważyły na kwestii kary śmierci, zainicjował Jan Paweł II w swojej encyklice.
Naszej rozmowy nie możemy jednak zacytować, ponieważ ostatecznie, po wielu godzinach oczekiwania na autoryzację, ks. Rytel-Andrianik wycofał się z niej. Jak uznał, nie wprowadza w tej kwestii nic nowego, a wszystko precyzują przedstawione przez niego dokumenty.
Niemniej jednak obowiązującą naukę Kościoła w tej kwestii stworzył Karol Wojtyła. Co zmienił Jan Paweł II? W "starej" wersji Katechizmu Kościoła Katolickiego czytaliśmy, że kara śmierci jest dopuszczalna w określonych przypadkach:
Fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego z 1992 roku
Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy .
W wersji obecnej, uaktualnionej w 1998 roku, powyższy zapis jest całkowicie zmodyfikowany. Zupełnie znika z niego zrozumienie dla kary śmierci:
Fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego z 1998 roku
Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy.
W kolejnym punkcie pojawia się za to jeszcze ważniejsze sformułowanie: "Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy 'są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale'".
Kościół dostrzegł więc, że istotne jest, aby nie odbierać czyniącemu zło możliwość skruchy. Nawet najgorszy zbrodniarz w trakcie reszty swojego życia może odkupić swoje winy. Choć oczywiście nie musi. Ale odbieranie mu tej szansy nie jest zgodne z chrześcijańską postawą.
Te zmiany nie nastąpiłyby, gdyby kwestii kary śmierci bardzo dużo uwagi nie poświęcił wspominany Jan Paweł II. Ojciec Święty jest autorem opublikowanej w 1995 roku encykliki "Evangelium vitae", w której pochyla się nad tym zagadnieniem. I to właśnie ta publikacja wpłynęła na korektę Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Przypomnijmy także słowa Jana Pawła II z Orędzia na Światowy Dzień Pokoju w 1997 roku. "Przebaczenie (...) nie usuwa ani nie umniejsza konieczności naprawienia zła, będącej nakazem sprawiedliwości, lecz zmierza do ponownego włączenia osób i grup do społeczności (...). Żadna kara nie powinna deptać niezbywalnej godności winowajcy. Droga do skruchy i rehabilitacji musi być zawsze otwarta" – przekonywał.
Jak to rozumieć? Bardzo prosto – kara śmierci odbiera człowiekowi prawo do naprawy swojego zła.
Inni też reagują
Dysonans pomiędzy słowami Jakiego a katolicką doktryną zauważyli także inni komentatorzy. Szybko zareagował ojciec Grzegorz Kramer. "Kara śmierci nie jest sprawiedliwością. Tortury też nie są. To zemsta. W chrześcijaństwie nie ma na to miejsca" – napisał na Twitterze.
Ojciec Kramer omówił sprawę szerzej także na swoim blogu. "Znów politycy nawołują do wprowadzenia kary śmierci oraz stosowania tortur. Zasadniczo nie zajmowałbym się tym, ale mówi o tym polityk, który bardzo mocno publicznie pokazuje swoje przywiązanie do chrześcijaństwa, podkreśla swoją wierność Kościołowi. Dlatego wnioskuję, że w swojej działalności politycznej kieruje się wartościami, które wypływają z Ewangelii. Do jego nawoływania dopisują się inni ludzie, którzy chętnie zabijali by w imię prawa innych tylko dlatego, że ci dopuścili się zbrodni" – pisze.
W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci. Zarówno w Kościele, jak i w społeczności cywilnej oraz powszechnej zgłasza się postulat jak najbardziej ograniczonego jej stosowania albo wręcz całkowitego zniesienia. Problem ten należy umieścić w kontekście sprawiedliwości karnej, która winna coraz bardziej odpowiadać godności człowieka, a tym samym — w ostatecznej analizie — zamysłowi Boga względem człowieka i społeczeństwa. Istotnie, kara wymierzana przez społeczeństwo ma przede wszystkim na celu" naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie". Władza publiczna powinna przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy.
Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.
Ojciec Grzegorz Kramer
Skoro ktoś deklaruje się jako chrześcijanin, to domniemywać można, że działa w imię Ewangelii i Boga, jeśli ten zdeklarowany chrześcijanin chce zabijać, to wychodzi z tego, że chce to robić – jak wszystko w swoim życiu – w imię Boga. Nie można tak.Czytaj więcej