Z jednej strony 21-letni Sebastian K. – z drugiej cała machina państwa. Kto z tego starcia może wyjść zwycięsko? Na razie wygląda na to, że przed młodym kierowcą zadanie może być trudne. Świadczy o tym najnowsza decyzja Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która nie doszukała się niczego niewłaściwego w bezzasadnym zatrzymaniu, przedwczesnym postawieniu zarzutów oraz uniemożliwieniu skontaktowania się z obrońcą.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Przypomnijmy, do wypadku doszło w lutym w Oświęcimiu. Według wersji, jaką otrzymali dziennikarze od policji – czerwone seicento jechało tą samą drogą, co kolumna rządowa, kiedy nagle rozpoczął manewr skręcania w lewo. Kierowca BOR odbił w lewo i wpadł w drzewo. Jadąca w kolumnie premier Beata Szydło trafiła do szpitala. A na nagłówki prawicowych mediów trafiły komunikaty, że to nie był zwykły wypadek, lecz próba zamachu.
Sytuacja zmieniła się w kwietniu – wówczas sąd w Oświęcimiu orzekł, że zatrzymanie Sebastiana K. zaraz po wypadku kolumny rządowej było bezzasadne, przychylając się do zażalenia, jakie złożył obrońca 21-letniego kierowcy seicento. Oczywiście – orzeczenie to nie przesądza ani o niewinności Sebastiana K. w sprawie wypadku, ani o jego winie. To zupełnie inna kwestia. Sąd stwierdził jedynie, że policja i prokuratura działały w tej sprawie niewłaściwie.
I dlatego postanowiło zareagować dwoje posłów PO: Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk złożyli w prokuraturze zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji oraz śledczych w sprawie Sebastiana K. i wypadku z lutego. Poseł Tomczyk otrzymał właśnie pismo z tarnobrzeskiej prokuratury z informacją, iż śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Z prokuratorskiego zawiadomienia, jakie otrzymał parlamentarzysta nie wynika, jakie są motywy umorzenia śledztwa. – Nie wiem, dlaczego taka decyzja zapadła. Z tego pisma nic nie wynika – przyznaje poseł Cezary Tomczyk w rozmowie z naTemat. Potwierdza jednak, że prokuratura nie musiała mu nic wyjaśniać. – Zgodnie z kodeksem postępowania karnego jest tak, że jeśli prokuratura nie zakwalifikuje zawiadamiającego jako stronę, to nie ma też obowiązku wysyłać uzasadnienia decyzji o umorzeniu śledztwa – tłumaczy parlamentarzysta. Przyznaje jednak, że dla niego to postanowienie jest niepokojące.
Sebastian K., który został przesłuchany bez adwokata, nie przyznał się do winy, nie widział że drugi samochód był oznakowany, a także nie przypomina sobie sygnałów dźwiękowych kolumny.
Reklama.
Cezary Tomczyk
poseł PO
Sprawa de facto dotyczy nas wszystkich, bo każdy mógłby się znaleźć na miejscu pana Sebastiana. Dlatego to jest tak bardzo bulwersujące. W związku z tym, mam nadzieję, że do tej sprawy kiedyś będzie można wrócić.