Nowa decyzja prokuratury w sprawie kierowcy czerwonego seicento. Nie ma winnych bezzasadnego zatrzymania – wynika z postanowienia śledczych.
Nowa decyzja prokuratury w sprawie kierowcy czerwonego seicento. Nie ma winnych bezzasadnego zatrzymania – wynika z postanowienia śledczych. Fot. screen ze strony YouTube.com/ Info Brzeszcze Portal Informacyjny
Reklama.
Przypomnijmy, do wypadku doszło w lutym w Oświęcimiu. Według wersji, jaką otrzymali dziennikarze od policji – czerwone seicento jechało tą samą drogą, co kolumna rządowa, kiedy nagle rozpoczął manewr skręcania w lewo. Kierowca BOR odbił w lewo i wpadł w drzewo. Jadąca w kolumnie premier Beata Szydło trafiła do szpitala. A na nagłówki prawicowych mediów trafiły komunikaty, że to nie był zwykły wypadek, lecz próba zamachu.
Te tytuły nie wzięły się znikąd – odpowiedzialny za policję wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński mówił wprost o tym, że seicento mogło być narzędziem zamachowców. Nic więc dziwnego, że w takiej atmosferze Sebastian K. był traktowany jak wyjątkowo niebezpieczny przestępca. Do tego stopnia, że adwokat młodego kierowcy nawet nie był informowany o przesłuchaniach.
Sytuacja zmieniła się w kwietniu – wówczas sąd w Oświęcimiu orzekł, że zatrzymanie Sebastiana K. zaraz po wypadku kolumny rządowej było bezzasadne, przychylając się do zażalenia, jakie złożył obrońca 21-letniego kierowcy seicento. Oczywiście – orzeczenie to nie przesądza ani o niewinności Sebastiana K. w sprawie wypadku, ani o jego winie. To zupełnie inna kwestia. Sąd stwierdził jedynie, że policja i prokuratura działały w tej sprawie niewłaściwie.
logo
W kwietniu sąd w Oświęcimiu uznał, że zatrzymanie 21-latka po wypadku z premier Szydło było bezzasadne. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
I dlatego postanowiło zareagować dwoje posłów PO: Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk złożyli w prokuraturze zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji oraz śledczych w sprawie Sebastiana K. i wypadku z lutego. Poseł Tomczyk otrzymał właśnie pismo z tarnobrzeskiej prokuratury z informacją, iż śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Z prokuratorskiego zawiadomienia, jakie otrzymał parlamentarzysta nie wynika, jakie są motywy umorzenia śledztwa. – Nie wiem, dlaczego taka decyzja zapadła. Z tego pisma nic nie wynika – przyznaje poseł Cezary Tomczyk w rozmowie z naTemat. Potwierdza jednak, że prokuratura nie musiała mu nic wyjaśniać. – Zgodnie z kodeksem postępowania karnego jest tak, że jeśli prokuratura nie zakwalifikuje zawiadamiającego jako stronę, to nie ma też obowiązku wysyłać uzasadnienia decyzji o umorzeniu śledztwa – tłumaczy parlamentarzysta. Przyznaje jednak, że dla niego to postanowienie jest niepokojące.
Cezary Tomczyk
poseł PO

Sprawa de facto dotyczy nas wszystkich, bo każdy mógłby się znaleźć na miejscu pana Sebastiana. Dlatego to jest tak bardzo bulwersujące. W związku z tym, mam nadzieję, że do tej sprawy kiedyś będzie można wrócić.

Sebastian K., który został przesłuchany bez adwokata, nie przyznał się do winy, nie widział że drugi samochód był oznakowany, a także nie przypomina sobie sygnałów dźwiękowych kolumny.