Brakujące podręczniki, pieniądze, etaty i przypadki, gdy dzieciom z niepełnosprawnością odmawia się nauki w szkole – to kwestie, o które była pytana minister Anna Zalewska w programie "Jeden na jeden" (TVN24).
Czy minister Anna Zalewska jest przygotowana na dymisję w przypadku klapy zmian w edukacji? Takie pytanie zadał członkini rządu PiS dziennikarz Bogdan Rymanowski. Partia rządząca napisała nową podstawę programową dla uczniów. Zlikwidowała także gimnazja, wydłużając podstawówkę z 6 do 8 lat.
Minister Anna Zalewska uchyliła się od odpowiedzi, czy jest gotowa na dymisję. Podkreślała za to kilka razy, że zmiany w edukacji są dobrze przygotowane. Gdy dziennikarz podał jej opisany w mediach przykład szkoły, w której mimo rozpoczęcia roku nie ma podręczników, minister rządu PiS zaleciła zgłaszanie takich przypadków do kuratorium.
"Ja jestem bezbronna wobec takich pytań" – powiedziała Anna Zalewska wskazując, że takimi sprawami powinni się zająć właściwi urzędnicy, bo na nie może znać sytuacji w każdej konkretnej szkole. "My jesteśmy od wspierania, nie od kontrolowania" – podkreśliła. Dodała także, że nauczyciel ma realizować nową podstawę programową i nie musi opierać się głównie na podręczniku.
Minister Zalewska twierdzi także, że Związek Nauczycielstwa Polskiego wprowadza społeczeństwo w błąd mówiąc o tym, że po zmianach PiS tysiące nauczycieli lądują na bezrobociu. Zdaniem polityk PiS jest wręcz odwrotnie. "Przekształcenia tworzą nowe miejsca pracy dla nauczycieli" – mówiła minister Zalewska.
Zdaniem polityk PiS sytuacje, gdy uczniowie z niepełnosprawnością są wykluczani z nauki w szkole nie powinny mieć miejsca i nie mają umocowania w rozporządzeniu rządu. "Mam nadzieję, że to sytuacje jednostkowe. Dzwońcie państwo do kuratorium, podawajcie konkretne adresy szkół" – zaapelowała minister Zalewska do widzów. "To rzeczy niebywałe, będę je osobiście nadzorować" – obiecała.
Jak pisaliśmy, już po pierwszym dniu w szkole rodzice mają powód do zmartwień. Najczęściej zgłaszają jeden problem: niekompletne zestawy podręczników lub ich brak. MEN odpowiada, że za zamówienia odpowiadają dyrektorzy poszczególnych szkół. Wczoraj przed budynkiem Ministerstwa rodzice i nauczyciele protestowali przeciwko zmianom w edukacji. Rodzice, nauczyciele i inni przeciwnicy zmian w szkole wprowadzanych przez rząd, zebrali 910 tys. podpisów za referendum w tej sprawie. PiS nie pozwolił na zarządzenie głosowania.