
Mama 14-letniego Kuby z Zespołem Aspergera zrobiła zamieszanie – i udowodniła, że siedząc cicho nie wywalczy się nic. W sprawie jej syna kwestia jego nauczania indywidualnego wydaje się być wyjaśniona. Ale na jednym Kubie problem się nie kończy – jest wiele więcej dzieci poszkodowanych w wyniku rozporządzenia minister Anny Zalewskiej opublikowanego zaledwie na dwa dni przed rokiem szkolnym. A ona sama zapewnia, że to wszystko nieprawda.
Wczoraj poszliśmy z Kubą do Poradni Szkolno - Pedagogicznej przy ulicy Wrzeciono 24 w Warszawie. Mimo że mieszkamy w Izabelinie, Kuba uczył się w jednym z integracyjnych gimnazjów w stolicy.
Moje 14-letnie dziecko wyszło z poradni ze łzami w oczach! Kuba dowiedział się, że rząd wprowadził przepisy, które zakazują mu nauki na terenie szkoły. Ma uczyć się w domu, nauczyciele będą przejeżdżać do niego - W SZKOLE MA SIĘ NIE POJAWIAĆ.
Ponieważ mieszkamy ponad 20 km od szkoły, zapytałam jak szkoła poradzi sobie z dowozem nauczycieli? Pani z poradni odpowiedziała, że dostanie nowych, dyrektor szkoły, w której uczy się Kuba, zatrudni nauczycieli na miejscu w Izabelinie.
Czytaj więcej
Poradnia poinformowała nas, że nie udzielała takich informacji Pani Ewelinie, mamie 14-letniego Kuby. Jak podkreśliła dyrekcja Poradni - dziecko ma wystawione aktualne orzeczenie o potrzebie nauczania indywidualnego. Oznacza to, że jeszcze przez rok - zgodnie z przepisami - będzie miał organizowane nauczanie indywidualne w szkole. Po tym czasie będzie on włączony w edukację ze swoimi rówieśnikami na podstawie orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego realizowanego w oparciu o indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny.
(...) po tym, co zrobiono z Kubą, podejrzewam, iż będzie tak, że rodzice niepełnosprawnych dzieci po prostu nie będą przynosić orzeczeń do szkoły, aby dyrekcja nie miała pretekstu, by odesłać ucznia na nauczanie indywidualne w domu. Jak zaniosą taką opinię do szkoły, to będzie to oznaczało, że będą musieli zrezygnować z pracy i być już non stop z dzieckiem w domu.
Nawet jeśli orzeczenie będzie mówiło o nauczaniu indywidualnym włączającym?
Tak czy inaczej – nauczanie indywidualne będzie realizowane w domu. Tylko na lekcje w ramach nauczania włączającego trzeba będzie dowozić dziecko do szkoły.
Projekt powstał niejako w odpowiedzi na szereg trudności, z jakimi spotykają się dzieci niepełnosprawne w placówkach edukacyjnych. Uczniowie ci mają utrudniony dostęp do edukacji włączającej. Spycha się ich do szkół specjalnych lub pozostawia samym sobie w placówkach masowych. Realizację specjalnych potrzeb edukacyjnych tych dzieci przerzuca się na ich rodziny. Najczęściej to od rodziców oczekuje się zapewnienia dziecku zajęć i terapii, choć są one zalecane w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego, na podstawie którego gminy otrzymują dodatkowe kwoty subwencji oświatowej. Szkoły nie zaspokajają specjalnych potrzeb edukacyjnych dzieci niepełnosprawnych, tłumacząc się brakiem środków. Dodatkowe środki z subwencji giną w budżecie gminy. Tak wygląda edukacja dzieci niepełnosprawnych z naszej perspektywy.
§ 13.
Zajęcia indywidualnego przygotowania przedszkolnego i zajęcia indywidualnego nauczania dla dzieci i uczniów, których stan zdrowia znacznie utrudnia uczęszczanie do przedszkola, oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej, innej formy wychowania przedszkolnego lub szkoły, posiadających orzeczenie wydane przed dniem 1 września 2017 r., mogą być organizowane odpowiednio w przedszkolu, innej formie wychowania przedszkolnego lub szkole, jeżeli:
1) w orzeczeniu tym wskazano możliwość realizacji indywidualnego przygotowania przedszkolnego lub indywidualnego nauczania w pomieszczeniu odpowiednio w przedszkolu, innej formie wychowania przedszkolnego lub szkole,
2) odpowiednio przedszkole, inna forma wychowania przedszkolnego lub szkoła dysponuje pomieszczeniem, w którym
mogą odbywać się zajęcia dla tego dziecka lub ucznia – do końca okresu na jaki zostało wydane to orzeczenie, nie dłużej jednak niż do końca roku szkolnego 2017/2018.
Dyrektor ma obowiązek tak zorganizować zajęcia, tak zindywidualizować, że wtedy, kiedy jest dobry dzień dziecka – jest w szkole, a wtedy, kiedy ma słabszy dzień – jest w domu. Tak to zaplanowaliśmy w rozporządzeniu. Każdy przypadek bardzo proszę zgłaszać do ministerstwa edukacji. To są rzeczy niebywałe. Ja osobiście będę tę kwestię nadzorować.
