Ani resort obrony, ani ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji nie pochwaliły się tym pomysłem. Nic dziwnego – skojarzenia nasuwają się same. To przedstawiciel opozycji zaalarmował, jakie porozumienie szykują podległe Antoniemu Macierewiczowi i Mariuszowi Błaszczakowi Wojska Obrony Terytorialnej oraz Policja.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
A używano jej wtedy, gdy władzy zależało na tym, aby rozpędzić protesty społeczne. Wówczas do akcji ruszał "aktyw robotniczy", aby zaprowadzić porządek. A zaprowadzał tak, że często był znacznie bardziej brutalny niż oddziały milicji.
A dziś? Projekt, jaki ujawnił Tomasz Siemoniak, mówi o tym, iż policja ma przekazywać swoje informacje Wojskom Obrony Terytorialnej i szkolić jej członków. Policja i WOT mają się też wzajemnie informować o "zdarzeniach i zagrożeniach" i udostępniać sobie bazy szkoleniowe.
Wiadomo, że projekt ten wyszedł z MON i trafił już do policji. Policjanci zaś są mocno sceptyczni wobec planów współpracy z WOT, jaka ma im zostać narzucona. "Czas na alarm! To dowód na specjalny status WOT w Siłach Zbrojnych i przygotowanie do użycia ich w zadaniach policyjnych. Co na to Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i szef Sztabu Generalnego?" – komentuje były szef BBN gen. Stanisław Koziej. Były rzecznik Marynarki Wojennej Janusz Walczak zauważa z kolei, że na tej współpracy policja może zyskać kogoś na kształt dawnych Tajnych Współpracowników.
O tym, jakie naprawdę mogą być zadania Obrony Terytorialnej, parę miesięcy temu mimochodem powiedział dowódca 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. "Będą prowadzili rozpoznanie także w swoim otoczeniu, tam, gdzie mieszkają, pracują. Będą widzieć, kto przybywa, co robi" – zapowiedział.
Dzięki temu porozumieniu – policja zyska źródło wielu prywatnych lub wręcz intymnych informacji. Cóż, historia lubi się powtarzać...
Reklama.
PŁK SŁAWOMIR KOCANOWSKI
dowódca 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. płk. Władysława Liniarskiego ps. "Mścisław"
To się dzieje tak samo naturalnie, jak każdy z nas obserwuje wprowadzającego się sąsiada: kto to, jaka rodzina, jaki samochód itd.