
Jeszcze dwa lata temu miesięcznice smoleńskie zabezpieczało kilkudziesięciu policjantów. Dziś każdego 10. dnia miesiąca pojawia się ich na Krakowskim Przedmieściu niemal 1000! Cena za to jest coraz wyższa i – jak ujawnił w RMF FM Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk – będzie jeszcze rosła.
REKLAMA
Informację o kosztach miesięcznic uzyskał w KGP poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Pismo, jakie otrzymał od komendanta, opublikował na Twitterze. Wynika z niego, że w tym roku każda z miesięcznic katastrofy smoleńskiej będzie kosztować policję (a de facto podatników) co najmniej 150 tys. zł.
– Jest to drogie i będzie coraz droższe, takie są fakty – przyznał w porannej rozmowie w RMF FM komendant Jarosław Szymczyk. I wyjaśnił jednocześnie, skąd się te koszty jego zdaniem biorą. – Nie byłoby tych większych kosztów, gdyby nie kontrmanifestacje – stwierdził, tłumacząc, że "wcześniej było taniej, bo było bezpieczniej".
Zdaniem szefa polskiej policji zgromadzenia przeciwników obchodów miesięcznic to "nikomu niepotrzebny kwiatek do kożucha", a "agresja tych ludzi jest taka, że policja musi kierować coraz większe siły, aby zapewnić i jednym, i drugim bezpieczeństwo".
Uczestników kontrmanifestacji komendant Szymczyk porównał do kiboli, którzy "pod płaszczykiem organizowania zgromadzenia przychodzą porozrabiać".
Kontrmanifestacje smoleńskie od wielu miesięcy organizują Obywatele RP. W grudniu zapowiadali, że zablokują obchody z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Gdy im się to nie udało, politycy PiS dziękowali policji za zabezpieczenie zgromadzenia.
