Politycy PiS pewnie woleliby, żeby Krzysztof Brejza nie połączył tych wątków, ale nie udało się. Jak zauważył na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej, spółka Solvere, która otrzymała sowitą wypłatę za pomoc przy organizacji kampanii billboardowej PiS, jest zarejestrowana pod tym samym adresem, co... zaufana kancelaria Prawa i Sprawiedliwości oraz samego Jarosława Kaczyńskiego.
"Bum! Solvere zarejestrowana pod tym samym adresem, co zaufana Kancelaria PiS i JK" – napisał na Twitterze Brejza. Do wpisu dołączył trzy fotografie: jedną przedstawiającą budynek w Gdańsku, oraz dwa zdjęcia dowodzące, że zarówno spółka Solvere, jak i kancelaria Gotkowicz Kosmus Kuczyński i Partnerzy Adwokaci, są zarejestrowane w Gdańsku na ulicy Derdowskiego 26/3.
Spółka Solvere powstała w maju tego roku i ma dwoje udziałowców: Annę Plakwicz oraz Piotra Matczuka. To byli współpracownicy premier Beaty Szydło z czasów kampanii wyborczej. Spółka już dzień po wetach prezydenta zarejestrowała domenę sprawiedliwesady.pl, a niecałe trzy tygodnie później domenę takjakbylo.pl.
W czwartek w RMF FM (tutaj pisaliśmy o tej rozmowie) wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej Maciej Świrski przyznał, że Solvere otrzymała pieniądze fundacji. – Przychód tej firmy z tego, co się dzieje w tej chwili, to jest 240 tysięcy w dwóch ratach. W tej chwili zapłaciliśmy 44 tysiące. 240 tys. jeszcze jest do zapłaty – tak powiedział Świrski. Ta wypowiedź się wyklucza, ale nie została wyjaśniona. Pewne jest natomiast, że Solvere dostała pieniądze od PFN. Oba podmioty podpisały umowę, Solvere zostanie opłacona za swoje usługi na rzecz kampanii.
Przypomnijmy, że Bogusław Kosmus – partner w kancelarii, w której siedzibie mieści się także Solvere – to prawnik Jarosława Kaczyńskiego. Specjalizuje się w tzw. procesach prasowych. W 2013 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że PiS na kancelarię Kosmusa wydało 183 tys. zł. To doprawdy zaskakująca zbieżność.
Przypomnijmy, że akcja "Sprawiedliwe sądy" budzi bardzo złe reakcje. Przede wszystkim, jak pisaliśmy w naTemat, jest w niej mnóstwo błędów merytorycznych. Ponadto zaczęły się pojawiać billboardy "konkurencyjne" – skierowane zarówno do wyborców PiS, jak i bezpośrednio wyśmiewające kampanię.