Co ciekawe, komisji nie sprzeciwia się partia, która miałaby być na celowniku komisji. - My nie mamy nic do ukrycia, żałuję tylko, że zakreślono tak wąski okres, jaki ma być badany. Charakterystyczne jest to, że prace nie mają obejmować czasu, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość - mówi Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej. - Jest to jednak niewątpliwie pomysł stricte polityczny, który kolejny raz pokazuje,że Kukiz'15 to cichy koalicjant Prawa i Sprawiedliwości. Szkoda, że z taką samą determinacją rządzący nie chcą powołania komisji śledczej do spraw wyjaśnienia największej afery po 1989 roku, która dotyczy
SKOK-ów - dodaje poseł Komisji
Finansów Publicznych i zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Znamienne jest to, że jeszcze tydzień temu marszałek Terlecki miał wątpliwości co do powołania tej komisji. Twierdził nawet, że dopóki prac nie zakończy komisja ds.
afery Amber Gold, to nie ma sensu tworzyć następnej. A co się zmieniło? W międzyczasie wybuchła afera billboardowa dotycząca przeznaczania publicznych pieniędzy na partyjne cele przez Prawo i Sprawiedliwość. Trzeba było znaleźć coś, co przykryje problemy rządu i PiS-u - mówi nam Marcin Kierwiński.