
Reklama.
Wcześniej Onet podał, że domenę, do której odsyłają kampanijne billboardy, założyli Piotr Matczuk i Anna Plakwicz, którzy są od lat związani z Prawem i Sprawiedliwością.
Po wygranych wyborach parlamentarnych Matczuk i Plakwicz rozpoczęli pracę dla rządu. Matczuk był szefem Centrum Informacyjnego Rządu, a Plakwicz dyrektorką obsługi medialnej CIR. Odeszli w maju z kancelarii z powodu poważnego konfliktu z Elżbietą Witek, szefową gabinetu premier, Rafałem Bochenkiem, rzecznikiem rządu a także podobno z samą Beatą Szydło.
O udziale Matczuka i Plakwicz w kampanii najbliżsi współpracownicy Szydło mieli dowiedzieć się dopiero niedawno. Takie informacje podaje Onet. Zostało to, według informatorów portalu, przyjęte chłodno i sceptycznie.
Dawni PR-owcy Szydło są bowiem od lat w bliskich kontaktach z Adamem Hofmanem, który w Prawie i Sprawiedliwości jest obecnie persona non grata.
Informowaliśmy o tym, że długo zastanawiano się, jaki jest cel Polskiej Fundacji Narodowej. Rok temu powołała ją z wielką pompą na Forum Ekonomicznym w Krynicy premier Beata Szydło. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała wczoraj, że nie ma narzędzi do skontrolowania kampanii.
– Będzie miała za zadanie pokazywać Polskę piękną, Polskę przyjazną, Polskę, do której warto przyjechać – mówiła Pani Premier przed rokiem w Krynicy, a szefowie wielkich państwowych firm dokonali zrzutki na łączną sumę 100 mln złotych i przekazali Fundacji.
Tymczasem rzeczywistym celem powstania Polskiej Fundacji Narodowej okazała się kampania "Sprawiedliwe Sądy" promująca reformę sądów w wydaniu PiS, a zarazem krytykująca środowisko sędziowskie w Polsce.
Pisaliśmy też o tym, czego nie pokazano w drugim spocie kampanii, w którym wystąpiło rodzeństwo Małeckich, które twierdzi, że sąd odebrał im siostrę. W innym spocie kampanii tendencyjnie pokazano badania CBOS na temat reformy sądownictwa. Aktor przekonywał też, że kiedy zwykły obywatel ukradnie wafelek, to idzie do więzienia, w przeciwieństwie do sędziego.
źródło: Onet