Najnowsze piosenki Justina Biebera już nie są tak znienawidzone. Jednak jego "Baby" trafiło nawet do księgi rekordów Guinessa.
Najnowsze piosenki Justina Biebera już nie są tak znienawidzone. Jednak jego "Baby" trafiło nawet do księgi rekordów Guinessa. Screen z YoTube
Reklama.
Trzeba mieć naprawdę silny charakter, by zdzierżyć miliony osób, które życzą ci bardzo, ale to bardzo źle. YouTube, czyli najpopularniejszy w sieci serwis do wrzucania filmów wszelkiej maści, pozwala przeglądać rankingi. Kto więc jest najbardziej nielubiany? Tu nie ma zaskoczenia. Niezmiennie od lat "króluje" Justin Bieber. Teledysk do piosenki "Baby" wrzucony w 2010 roku ma aż 8 mln kciuków w dół! Fakt ten odnotowano w księdze rekordów Guinessa. O milion mniej jest ocen pozytywnych. Piosenka może i nie jest wybitna, ale nie jest też aż tak zła - powstało wiele o wiele gorszych. Jednak młody śpiewak przez kontrowersje wokół własnej osoby i zawiść wśród innych dorobił się takiej renomy, że dostaje minusy "w imię zasad".
Co ciekawe. "Baby" na chwilkę została zdetronizowana przez Rebeccę Black z "Friday" (obecnie 4. miejsce). Kolejne pozycje w rankingu dzieli już przepaść od Biebera. I zaczynają się niespodzianki. Na drugim miejscu podium jest zwiastun gry Call of Duty: Infinite Warfare z 2016 roku. Dlaczego dostał aż 3 miliony łapek w dół? Fani zdenerwowali się na producenta, że przenosi akcję gry w kosmos. Poprzednie części były osadzone w realiach np. II wojny światowej i osiągnęły ogromny sukces oraz popularność. Tak gracze odwdzięczają się studiu Activision za futurystyczne myślenie, ale i za kilka wpadek z przeszłości. Najniższy stopień podium należy do najpopularniejszego youtubera świata PewDiePie'a. Nakręcił filmik, w którym... sam prosi o klikanie kciuka w dół. Chciał miliona, w 4 dni zdobył 2,5 mln, a teraz ma trzy z hakiem. Youtuber dąży do 10 mln minusów.
Ranking nieraz zaskakuje
W rankingu najwięcej jest teledysków do piosenek katowanych w rozgłośniach radiowych. Jest PSY ("Gangam Style" 8. miejsce), Miley Cyrus ("Wrecking" Ball 11. miejsce), Nicky Minaj ("Anaconda" 12 miejsce), i oczywiście "Despacito" (stosunkowo nowa piosenka, a już 10. miejsce). Zaskoczyła mnie obecność niemieckiej piosenkarki pop Bibi H. Jej piosenka "How it is" ma 2 mln kciuków w dół. Przyczynę należy upatrywać w durnym tekście, który zaczyna się od: "Jest późno w nocy, kładę się do łóżka, nie mogę odpocząć, chłopak mniej rzucił, prawie nie żyję". Potem artystka śpiewa o tym, że czuje się grubo, a i refren tez jest dość męczący.
Wysoko w niechlubnym rankingu jest też youtuber z Brazylii. Aruan Felix zjednał sobie 100 tys. subskrybentów. W nagrodę od serwisu dostał nagrodę: srebrny medal symbolizujący przycisk odtwarzania. Chciał być zabawny i niepokorny, więc nagrał filmik, jak niszczy prezent od YouTube. Internauci nagrodzili go dwoma milionami łapek w dół. Osiągnął rekord dla swojego kraju.
Polska też jest w pierwszej setce. Na 57. miejscu uplasowała się Seksmasterka ze swoim hitem "Poka sowę". Samozwańcza ekspertka do spraw seksualnych zresztą sama zachęcała do minusowania swojego filmiku. Internauci robiliby to i bez motywacji vlogerki - dali ponad pół miliona negatywnych opinii.
Ranking rankingowi nierówny
Wiemy już, które filmiki mają najwięcej negatywnych ocen. Zupełnie inaczej przedstawia się ranking proporcji kciuków w dół do kciuków w górę. Serwis stworzył ranking dla filmów, które mają przynajmniej 60 tysięcy minusów i stanowią one 25% ogólnej liczby głosów. Nie ma więc tu w czołówce np. "Baby" Justina Biebera, które ma stosunek 7 mln do 8 mln, więc niemal tyle samo osób uwielbia, co nienawidzi piosenki.
Na czele tego rankingu jest filmik zatytułowany "TOTALBISCUIT GETS CANCER TOTALLY DESERVES IT | BATTLEFIELD 4". Tak, mnie też to nic nie mówi. To pokłosie wojenek między graczami-krytykami, jeden na drugiego powiedział, że jest gorszy niż rak i zaczęło się minusowanie i komentowanie. W innym filmiku youtuber tłumaczy, że był to eksperyment społeczny, w którym chciał dowieść, że ludzie są uzależnieni od hejtu i awantur w sieci. To też pokazuje, że "warto" być kontrowersyjnym. Inne filmiki z kanału mają kilkadziesiąt lub kilkaset wyświetleń, a ten niemal 400 tysięcy.
Drugie miejsce należy do transpłciowej Milo Stewart. Próbuje wytłumaczyć, że wszyscy biali ludzi to rasiści, a faceci to mizogini, a wynika to z wychowania i historii. Kontrowersyjne światopoglądowe, niepopularne tezy to również rzecz, która rozgrzewa internautów. W tym wypadku przemyślenia były po prostu głupie. Film został skrytykowany od góry do dołu, zarzucono Milo ignorancję (nawet osoby transseksualne nie szczędziły słów) i oceniono: 2 tys. za, 143 tys. przeciw. Ogromna dysproporcja. Podobny wynik osiągnął trzeci filmik z tego rankingu: przeokropny niesłuchalny cover Lady Gaga w wykonaniu Daniela Rotha. Minusy są w ramach zemsty za to, że nazwał fanów kanału "Epic Rap Battles" niedorozwiniętymi idiotami.
Dla równowagi: ulubieńcy
Nienawidzicie "Despacito"? Jesteście w mniejszości. Piosenka duetu Luis Fonsi i Daddy Yankee osiągnęła astronomiczną liczbę 21 mln polubień! Fenomen tego wakacyjnego hitu trudno jest zrozumieć, tymczasem klip zbliża się do magicznej liczby 4 miliardów wyświetleń. Czołówka rankingu najbardziej lubianych filmików składa się z samych teledysków. Utwory, które uwielbiają internauci są autorstwa Wiz Khalify, PSY, Adele, Eda Sheerana, Marka Ronsona i uwaga: Justina Biebera. Jest na 7. miejscu z 9 mln łapek w górę. Możliwe, że internauci przestali już żywić do niego urazę, a może to kwestia tancerek w czaderskich strojach. Jest równocześnie kochany i hejtowany, prawie jak kot Schrödingera.
Podobnie jak w przypadku nie lubianych filmików, i przy tych lubianych jest sporo znaków zapytania jeśli weźmiemy pod uwagę proporcje. Najlepszy stosunek ocen pozytywnych do negatywnych ma teledysk z Brazylii "Retrospectiva de Favela". Żartobliwa, pop rockowa piosenka z podsumowaniem 2015 roku została nagrana przez pokaźne grono youtuberów (32!), którzy, jak się można domyślić, wpłynęli na wysoki wynik. Choć jak wiadomo, nie zawsze popularność wpływa na liczbę adoratorów. W tym przypadku jest 1 mln plusów vs 14 tys. minusów. Dalej na podium jest piosenka znanego nam PewDiePie'a o... czarnym bohaterze z "Gwiezdnych Wojen": Jabbie. Pierwszą trójkę zamyka przeciętna parodia piosenki Adele - "Hello" w wykonaniu... Brazylijczyka z kanału whinderssonnunes. To kolejny twórca z tego kraju w topie serwisu. Nie spodziewałem się, że brazylijska scena youtubowa jest tak prężna i popularna, a użytkownicy wolą jednak wspierać swoich rodaków kciukami w górę niż ich hejtować.
Wojna na lajki
Ranking YouTube jest miejscem wojen nie tylko pomiędzy samymi internautami, ale i politykami. Kandydat na prezydenta Ameryki Rick Perry 5 lat temu wrzucił homofobiczny spot wyborczy o tytule "Strong" (obecnie 24. miejsce), który był negatywnie oceniany. Media rozpisywały się o tym, że mężczyzna, który sprzeciwia się gejom w armii, ma więcej minusów niż teledysk znienawidzonej Rebbeci Black. Tymczasem wideo do piosenki "Friday" wcześniej zostało skasowane z serwisu i wrzucone ponownie, bo naruszało prawa autorskie. Przed usunięciem klip miał 3 mln wyświetleń, obecny ma 2 mln.
Za wrzucenie filmiku na YouTube nic nie płacimy, praktycznie nie ma też selekcji, dlatego serwis był kolejną areną potyczek politycznych. Kandydaci prześcigali się we wrzucaniu spotów, debat, a internauci minusowali lub plusowali i podawali filmiki dalej. Potencjał YouTube w 2008 roku z powodzeniem wykorzystywał m. in. Barack Obama. Wrzucił 37-minutowy monolog, w którym tłumaczy się ze znajomości z kontrowersyjnym pastorem Jeremiahem Wightem. Filmik dotarł do milionów odbiorców.
Ranking jest też placem zabaw i źródłem zarobku dla hakerów. Nie możemy go traktować z pełną powagą, choć i tak pewnie statystyki lepiej odzwierciadlają rzeczywistość niż sondaże w TVP. Kciuki w górę lub w dół można, tak jak wszystko, kupić. Zdolni hakerzy mają armię botów naśladujących zachowanie człowieka, które mogą zepchnąć filmik z piedestału. Przekonał się o tym youtuber, który w filmiku pokazał eksperyment udowadniający, że urządzenie o nazwie Batteriser wcale nie przedłuża żywotności baterii, jak zapewniał producent. Po umieszczeniu nagrania na YouTube nagle zaczął dostawać mnóstwo kciuków w dół, nigdy wcześniej nie było takiego zainteresowania jego filmikami. Internetowe śledztwo wykazało, że stoją za tym hakerzy korzystający z adresów internetowych z Wietnamu. Z tego kraju pochodził nieprzychylnie zrecenzowany sprzęt.
Recepta na popularność w internecie jest tak stara jak media tradycyjne i wynika z rankingów. Zgodnie z powiedzeniem: "nie ważne co mówią, byle mówili" - kontrowersyjny materiał ma szansę zaistnieć w topach serwisu YouTube. Oprócz wyżej wymienionych filmów wystarczy wspomnieć przykład Polaka Daniela Magicala, który stał się sławny za sprawą patologicznych zachowań.