Na zdjęciu Jarosław Kaczyński, mec. Marcin Dubieniecki oraz Marta Kaczyńska 20 czerwca 2010 r. podczas ogłaszania wyników wyborów prezydenckich.
Na zdjęciu Jarosław Kaczyński, mec. Marcin Dubieniecki oraz Marta Kaczyńska 20 czerwca 2010 r. podczas ogłaszania wyników wyborów prezydenckich. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Marcin Dubieniecki ma w tej chwili jeden cel: oczyścić się z ciążących na nim zarzutów. W 2015 r., niedługo przed wyborami parlamentarnymi, zięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego został zatrzymany przez CBA. Jak poinformowano wówczas, mąż Marty Kaczyńskiej miał brać udział w wyłudzaniu pieniędzy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Pieniędzy ogromnych, chodziło bowiem o ok. 14 mln zł. Dubieniecki od początku zapewniał o swojej niewinności. Dziś w programie "Czarno na białym" w TVN24 przekonywał, że ta sprawa miała polityczne tło. I dziś też ma.
Marcin Dubieniecki

Za czasów Platformy "modnie" było Marcina Dubienieckiego wsadzić, bo było to niewygodne dla PiS-u. Dzisiaj, kiedy rządzi PiS, jest niewygodnie podjąć decyzję, którą należałoby podjąć w tej sprawie, a mianowicie umorzyć to postępowanie karne. Dlatego, że to się obróci przeciwko PiS-wo. Marcin Dubieniecki znalazł się między młotem a kowadłem.

W tej sposób, mówiąc o sobie w trzeciej osobie, Marcin Dubieniecki w rozmowie z Jackiem Tacikiem opisał swoją sytuację prawną.
Mąż Marty Kaczyńskiej w areszcie spędził ponad rok. Wyszedł za rekordową kaucją 3 mln zł. Niedługo po tym, jak znalazł się na wolności, wziął rozwód z bratanicą prezesa PiS. Zaś jego adwokat w podobnym czasie zwrócił się z prośbą do Jarosława Kaczyńskiego. To była prośba o interwencję. Dubieniecki zapewnia jednak, że nie ma w tym nic niesamowitego. O interwencję prosił bowiem wiele osób czy instytucji, m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich.
logo
Marcin Dubieniecki nie jest już mężem Marty Kaczyńskiej. Para wzięła rozwód tuż po jego wyjściu z aresztu. Fot. Mateusz Skwarczek / AG
– To nie ma żadnego znaczenia – zapewnił Dubieniecki, odpowiadając na uwagę, iż Jarosław Kaczyński jest dla niego osobą z rodziny. – Ta decyzja, o wystąpieniu (o wydanie akt sprawy – przyp. red.) w ramach wykonywania mandatu posła została podjęta z racji tego, że nasze pismo w tej sprawie było przekonywujące. To nie jest wykorzystywanie koneksji rodzinnych – zarzekał się były zięć nieżyjącego brata prezesa PiS w TVN24 i przekonywał, że do Kaczyńskiego zwrócił się po prostu – jak do posła.
I ów poseł, rzeczywiście, wystąpił do Prokuratury Krajowej z pytaniami dotyczącymi postępowania w sprawie byłego męża bratanicy. Kaczyński chciał się dowiedzieć m.in. jakie były powody zatrzymania Marcina Dubienieckiego i dlaczego zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju. Prezes PiS odpowiedź w tej sprawie otrzymał od prokuratora Bogdana Święczkowskiego.
Marcinowi Dubienieckiemu wyraźnie zależało na tym, aby o programie z jego udziałem było głośno. Sam zachęcał dziś do oglądania "Czarno na białym".
Były mąż Marty Kaczyńskiej chyba zatęsknił za czasami, gdy co chwilę gościł na pierwszych stronach tabloidów – wkrótce zapewne znów tam wróci. Krakowska prokuratura do końca roku zamierza przesłać do sądu akt oskarżenia w sprawie wyłudzeń pieniędzy z PFRON. Na razie z tym czeka, gdyż wkrótce nowa żona Dubienieckiego ma urodzić dziecko. I znów będzie powód, by o nim mówić. Tak jak to było w sierpniu, gdy ogłosił, że jest współwłaścicielem Arki Gdynia. Trwało to niezmiernie krótko – już nie jest.
źródło: TVN24