Zofia Romaszewska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy, cieszy się, że dzięki przyjęciu nowych projektów ustaw głowy państwa będzie można podważyć orzeczenia sądów z ostatnich 20 lat. – I bardzo dobrze, bo jest bardzo dużo niesprawiedliwych wyroków – skomentowała w "Kropce nad i".
– Nie chcę, by sędziowie prowadzili aż 100-150 spraw jednocześnie - powiedziała Zofia Romaszewska. Na uwagę Moniki Olejnik, że niezawetowana przez prezydenta ustawa o sądach powszechnych wcale nie rozwiązuje tego problemu, doradczyni prezydenta odpowiedziała, że Andrzej Duda nie mógł zawetować tej ustawy, bo sądy trzeba "przewietrzyć".
Romaszewska chce, by minister sprawiedliwości rozbijał układ, czyli "koligacje rodzinne czy biznesowe". Nie jest jednak przekonana, czy Zbigniew Ziobro wie, gdzie on się znajduje. – Za mało zwolnił – komentowała Romaszewska, która zwracała się do Olejnik na przemian per "proszę pana" i "proszę pani".
Na pytanie Olejnik o posadę dla brata członka rządu PiS w państwowym banku, Romaszewska odpowiedziała tylko, że jest to "jakaś dobra fucha". Doradczyni prezydenta nie podoba się, że sędziowie protestowali w obronie niezależności sądów. Jej zdaniem nie powinni wyrażać swoich poglądów.
"Pomysł chodzenia ze świeczkami to rzecz wykluczona" – stwierdziła Romaszewska, odnosząc się do masowych protestów przeciwko ustawom sądowniczym PiS. Dwie z trzech tych ustaw (o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądowniczej) zawetował później prezydent za radą samej Romaszewskiej, która niepokoiła się skupieniem tak wielkiej władzy nad wymiarem sprawiedliwości w jednym ręku (ministra Ziobry). Przypominało jej to czasy PRL - należała wtedy do opozycji demokratycznej.
Dlatego Romaszewska uważa, że prezydent Duda swoimi wetami "uratował obóz dobrej zmiany przed nieszczęściem". Powiedziała, że zdaje sobie sprawę, że z powodu swojej roli w doprowadzeniu do wet prezydenta, jest teraz w oku cyklonu. Krytycznie oceniła także tekst Michała Karnowskiego. "To pomieszanie prawdy, nieprawdy, plot, awantury, której nie należy robić. Takich rzeczy nie powinno się pisać" – powiedziała Romaszewska.
Odniosła się także do słów Targalskiego, jakoby prezydent podejmował decyzje pod wpływem bezpieki. "To niesłychane martwiące i bardzo zabawne. Dosyć obsesyjna koncepcja" – podsumowała.
Wyjaśniła także, dlaczego poseł Jarosław Kaczyński nie był uprzedzony o tym, że prezydent Duda zawetuje ustawy PiS. Okazuje się, że nie mogła połączyć się z przywódcą Prawa i Sprawiedliwości. "Ja usiłowałam dzwonić, nie mogłam się dodzwonić" – tłumaczyła Romaszewska.
Doradczyni głowy państwa jest przekonana, że projekty prezydenta zostaną przegłosowane, choć nie wyklucza zmian. "Ja myślę, że oni się dogadają na końcu w Sejmie, nie wyobrażam sobie, że nie. Skończy się jakimś kompromisem" – przewiduje. Jej zdaniem prezydent Andrzej Duda nie podporządkowuje swoich działań dążeniem do reelekcji.
Wczoraj w wywiadzie udzielonym RMF FM Zofia Romaszewska powiedziała, że nie może zrozumieć, dlaczego Zbigniew Ziobro nie rozbija układu w sądach powszechnych. Jej zdaniem od dwóch miesięcy ma świetne narzędzie w postaci niezawetowanej przez prezydenta ustawy.