Takie są koszty odpowiedzialności zbiorowej. Wiemy ile osób uznało, że dezubekizacja jest dla nich krzywdząca. Według informacji MSWiA, odwołania złożyły 3 tys. osób. Jednak sami zainteresowani twierdzą, że to zaniżona liczba.
Takie są koszty odpowiedzialności zbiorowej. Wiemy ile osób uznało, że dezubekizacja jest dla nich krzywdząca. Według informacji MSWiA, odwołania złożyły 3 tys. osób. Jednak sami zainteresowani twierdzą, że to zaniżona liczba. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Ustawa dezubekizacyjna wchodzi w życie w najbliższą niedzielę. Dla kilkudziesięciu tysięcy osób oznacza to, iż emerytura, jaką otrzymają po 1 października będzie o wiele niższa niż dotąd. Większość dostanie na rękę ok. 1700 zł, niektórym emerytura zostanie obniżona do ustawowego minimum, czyli ok. 850 zł. Z pewnością w tym gronie są ci, którzy – jak to określa ustawa – pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa. Być może nawet stanowią oni większość spośród tych, którzy zostali poddani tzw. dezubekizacji. Ale raz po raz pojawiają się informacje, iż obniżka świadczeń dotknie także tych, którzy na to nie zasłużyli.
Jak się okazało, w tym gronie znaleźli się m.in. sportowcy, którzy w czasach PRL występowali w tzw. klubach gwardyjskich. Minister sportu Witold Bańka zapewnił wprawdzie, że zawodnicy, którzy byli zatrudnieni na etatach milicyjnych, nie będą poszkodowani, ale szybko okazało się, jaka była praktyka. Wczoraj rozmawiałem z byłym piłkarzem Polonii Bydgoszcz, który dopiero teraz po latach dowiedział się, że przez kilka miesięcy był na etacie PRL-owskich służb. Do MSWiA wysłałem jednocześnie pytanie o to, ile osób złożyło już odwołania od decyzji o obniżeniu świadczenia emerytalnego. I jeszcze wczoraj popołudniu nadeszła odpowiedź zawierająca... dane z przyszłości. Resort bowiem już teraz wie, ile odwołań wpłynęło do końca września.
logo
Odpowiedź z MSWiA na pytanie naTemat o liczbę odwołań od decyzji o obniżeniu świadczenia emerytalnego na podstawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej.
3 tys. odwołań w porównaniu z liczbą 39 tys. osób, których świadczenie ma być zmniejszone – to wydaje się być niewiele. Jednak przedstawiciele Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, którzy udzielają pomocy prawnej osobom "zdezubekizowanym", twierdzą, że odwołań do ministerstwa wysłano o wiele więcej – ok. 8 tys. Jeśli MSWiA tych odwołań nie uwzględni, dawnym mundurowym pozostanie droga sądowa.
W przesłanej nam informacji z MSWiA pada zapewnienie, że ustawa nie przewiduje karania sportowców za to, że grali w milicyjnych klubach. Resort przytacza przepisy ustawy i precyzuje, co jest uważane za "służbę na rzecz totalitarnego państwa".

Ustawą dezubekizacyjną objęci zostali funkcjonariusze, którzy pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa, o której mowa w art. 13b ustawy z dnia 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin zwanej dalej ustawą. Za służbę na rzecz totalitarnego państwa, uznaje się służbę od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. w cywilnych i wojskowych instytucjach i formacjach wymienionych w art. 13b ust. 1 ustawy.

Za służbę na rzecz totalitarnego państwa ustawodawca uznał również służbę na etatach określonych w art. 13b ust. 2 pkt 1 tej ustawy oraz okresy odbywania szkolenia zawodowego i oddelegowania funkcjonariuszy do innych instytucji państwowych, o których mowa odpowiednio w art. 13b ust. 2 pkt 2 i 3 ustawy. Katalog ten nie obejmuje funkcjonariuszy, w tym również sportowców, na etatach Milicji Obywatelskiej.

Wydział Prasowy MSWiA
Ale, jak łatwo sprawdzić w inwentarzu IPN, sportowcy często byli zatrudniani na fikcyjnych etatach. Tak jest choćby w przypadku jednego z najsłynniejszych polskich piłkarzy, jednego z kadrowiczów Kazimierza Górskiego – Antoniego Szymanowskiego. W dokumentach IPN zawodnik figuruje jako... pracownik Biura Ochrony Rządu, a ludzie z BOR-u podpadają pod tę ustawę. Podane w inwentarzu Instytutu lata pracy Szymanowskiego w BOR to 1972-81, czyli czas, gdy grał on występował w milicyjnych klubach: Wiśle Kraków i Gwardii Warszawa.
I Szymanowskiemu, i wszystkim innym, którzy czują, że obniżka emerytur jest dla nich krzywdząca, przysługuje odwołanie. Ale, jak zaznacza ministerstwo, "złożenie odwołania nie wstrzymuje jednakże wykonania decyzji".