
Dokładne okoliczności śmierci Kim Wall wciąż nie zostały ustalone. Jednak to, co znaleziono w komputerze podejrzewanego o dokonanie zabójstwa Petera Madsena, prokuratorów wprawiło w osłupienie. Nagrania, jakie odkryto, wskazują, że szwedzka dziennikarka może nie być jedyną ofiarą duńskiego wynalazcy. On sam zapewnia o swojej niewinności.
REKLAMA
Ta historia wydaje się być znacznie straszniejsza niż to, o czym czytamy w szwedzkich kryminałach. Przypomnijmy – pod koniec sierpnia w morzu w okolicach Kopenhagi znaleziono ciało kobiety bez rąk, głowy i nóg. Szybko ustalono, że ofiarą jest Kim Wall , którą ostatni raz widziano żywą, gdy wchodziła na pokład łodzi podwodnej należącej do jej rozmówcy – Petera Madsena, o którym przygotowywała reportaż. Madsen jest bowiem znanym wynalazcą, zasłynął m.in. samodzielnym zaprojektowaniem i zbudowaniem trzech łodzi podwodnych oraz planami stworzenia własnego statku kosmicznego. Jego łódź wynurzyła się awaryjnie na powierzchnię dzień po tym, jak zanurzyła się z dziennikarką na pokładzie, ale wówczas w jednostce był tylko Duńczyk. Tułów Szwedki wypłynął na powierzchnię po niecałych dwóch tygodniach (o tej sprawie pisaliśmy wówczas tutaj).
Peter Madsen stanął przed sądem w Kopenhadze, zdecydowanie zaprzeczając oskarżeniom o zamordowanie 30-latki. Wczoraj prokuratura przedstawiła dowody, jakie udało się jej dotąd zebrać. Wiadomo, że na ciele Kim Wall zidentyfikowano piętnaście ran ciętych, głównie na klatce piersiowej i w dolnej części brzucha. Wiadomo też, że nogi, ręce i głowa dziennikarki zostały odpiłowane. Dokładnej przyczyny śmierci jednak nie udało się określić.
Ale to nie jedyne ustalenia śledczych. Prokuratorów zaszokowało to, co znaleziono w komputerze wynalazcy w jego laboratorium. Są to nagrania przedstawiające brutalne morderstwa kobiet. Na filmach widać, jak kobiety są palone i wieszane. Według prokuratury są to nagrania autentyczne.
Jak się broni Peter Madsen? Twierdzi, że nagrania w komputerze nie muszą należeć do niego, bo nie tylko on miał dostęp do laboratorium i komputera. Jego wersja jest taka, że na pokładzie łodzi "Nautilus" nastąpił wypadek – na szwedzką dziennikarkę spadł 70-kilogramowy element łodzi, który zmiażdżył jej czaszkę i zabił na miejscu. Wtedy – jak twierdzi Madsen – wpadł w panikę i działał irracjonalnie. Dlatego, wyjaśnia, poćwiartował ciało kobiety, "urządził jej pogrzeb" na morzu i postanowił zatopić łódź.
źródło: aftonbladet.se
