
W katastrofie smoleńskiej zginęli ludzie dobrzy i ludzie źli – tak jeden ze słupskich radnych PiS tłumaczy, dlaczego zagłosował przeciwko upamiętnieniu byłej wicepremierki Izabeli Jarugi-Nowackiej. Przeciwko nadaniu rondu imienia polityczki, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, głosowali także jego partyjni koledzy. Sprawę skomentował na Twitterze mecenas Roman Giertych.
REKLAMA
"Radny PiS o byłej wicepremier, która zginęła w Smoleńsku mówi, że była złym człowiekiem. Znałem ją i spierałem się, gdy była w rządzie, a ja byłem w opozycji. Ale była dobrym człowiekiem" – napisał Roman Giertych. "Nadto mówić o zmarłych, że byli źli, to zwykłe chamstwo" – dodał.
Jeden z internautów zaprotestował przeciwko używaniu w tym kontekście słowa "chamstwo" – jego zdaniem słowa pisowskiego radnego zasługują na znacznie mocniejsze określenie.
Przypomnijmy, że naTemat zapytało dziś słupskich radnych PiS o to, dlaczego głosowali przeciwko upamiętnieniu Izabeli Jarugi-Nowackiej. I okazało się, że nawet ofiary katastrofy smoleńskiej PiS dzieli na te gorszego i lepszego sortu.
Pytany o powody głosowania przeciwko upamiętnieniu w Słupsku byłej wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej, jeden z radnych PiS przekonywał, że nie zasłużyła na to, bo "opowiadała się za cywilizacją śmierci". Inny wskazał, że to retorsja za brak zgody środowisk liberalnych na uhonorowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w mieście, a kolejny wykpił się "nadzwyczajnym trybem głosowania".
