Leżał sobie zakurzony, nieużywany, zapomniany, rzucony gdzieś w kąt... To oczywiście żart, bo odnalezienie kodeksu etyki, jaki (teoretycznie) obowiązuje w Telewizji Polskiej trudne nie było. Dokument istnieje od lat i powinien być znany każdemu dziennikarzowi telewizji publicznej. Znany i stosowany. Jak z tym jest – to temat na odrębną opowieść. Dziś spróbujemy przypomnieć najważniejsze punkty tego kodeksu.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
O istnieniu tego dokumentu przypomniano sobie wczoraj, gdy nie sposób było już ukryć afery z tekstem Ziemowita Piasta Kossakowskiego, do niedawna działacza PiS, zamieszczonym na portalu tvp.info. Przełożony Kossakowskiego, Samuel Pereira, przeprosił za manipulacje w propagandowym materiale atakującym lekarzy - rezydentów (choć pojawiały się opinie, że to on zlecił przygotowanie tego tekstu), a sam Kossakowski został zawieszony. Pojawiła się przy tym informacja, że sprawą zajmie się Komisja Etyki w TVP.
Jaka komisja? Jakiej etyki? I czy w ogóle w TVP istnieje jakiś kodeks etyki? Takich pytań na Twitterze pojawiło się wiele – spieszymy zatem z odpowiedziami. Owszem, komisja istnieje. W maju ubiegłego roku zmienił się jej skład. Z woli zarządu z prezesem Jackiem Kurskim na czele w komisji tej zasiadają m.in. Krzysztof Ziemiec oraz Małgorzata Bączyk (prawie rok temu prowokacja OKO.press dowiodła, że była ona gotowa po cichu "wynająć" Ziemca oraz Ewę Bugałę do prowadzenia szkoleń w MSWiA, jak "oddziaływać na opinię publiczną" i jak "postępować z nieprzychylnymi dziennikarzami").
Czym Komisja Etyki się zajmuje? Trudno powiedzieć. Ze spisu jej dokonań zamieszczonego na stronach TVP wynika, iż przez ostatnie blisko dwa lata, odkąd rządy przy Woronicza sprawuje Jacek Kurski, komisja zebrała się... jeden raz. W lipcu ubiegłego roku zajęto się skargą dotyczącą jednego z reportaży w "Expressie Reporterów" złożoną przez męża nieżyjącej bohaterki materiału. Komisja nie doszukała się stronniczości w tym reportażu. Od lipca 2016 r. do teraz – jeśli wierzyć zawartości stron TVP – Komisja Etyki nie znalazła powodu, aby zająć stanowisko w sprawie tego, co ukazuje się na wszystkich antenach Telewizji Polskiej.
Dla porównania w 2015 r. Komisja Etyki wydała decyzje w pięciu sprawach. Jedna z najgłośniejszych, wobec licznych kontrowersji, została zbadana na wniosek ówczesnego prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego. Dotyczyła słynnego wywiadu Karoliny Lewickiej z Piotrem Glińskim, w którym i wicepremier, i dziennikarka nawzajem na siebie pokrzykiwali (minister kultury groził wtedy, że "to się skończy", ale chyba nikt wówczas nie domyślał się, jakie zmiany zajdą w Telewizji Polskiej). Komisja Etyki uznała wówczas, że Lewicka "nie nie naruszyła żadnego z 16 punktów 'Zasad etyki dziennikarskiej' obowiązujących w TVP".
Dziennikarka miała prawo do podjęcia tematu w interesie społecznym. W rozmowie przyjęła rolę nieustępliwego adwersarza, który chce uzyskać odpowiedź na pytanie o podstawę merytoryczną i prawną prośby ministra o wstrzymanie przygotowań do spektaklu (Gliński dowodził, że pismo z resortu z żądaniem zaprzestania prac nad premierą "Śmierci i dziewczyny" w Teatrze Polskim we Wrocławiu to nie cenzura – przyp. red.).
W przekonaniu Komisji na nerwowy przebieg rozmowy wpłynęła wypowiedź gościa dotycząca funkcjonowania telewizji publicznej, która nie tylko zdaniem autorki wywiadu, ale także zdaniem Komisji była niesprawiedliwa i krzywdząca Telewizję Polską i jej dziennikarzy.Czytaj więcej
Orzeczenie Komisji Etyki z 24.11.2015 r. w sprawie programu "Minęła dwudziesta" TVP INFO z 22.11.2015 r.
Orzeczenie Komisji Etyki samej Karolinie Lewickiej nie zdało się na nic – tak jak wielu dziennikarzy TVP straciła pracę.
Ale skoro już wspomnieliśmy o 16. punktach dokumentu "Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.", to czas najwyższy zaprezentować ten dokument. Parę cytatów wystarczy. Mówią same za siebie.
"Dziennikarz telewizji publicznej służy społeczności widzów, szanując prawdę, dobro wspólne i wolność słowa, dokłada wszelkich starań, by zachować niezależność i bezstronność."
"Dziennikarzowi nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, narodowość lub pochodzenie etniczne, religię lub wyznanie, przekonania polityczne, przynależność organizacyjną, odrębność kulturową czy obyczajową, orientację seksualną".
"Dziennikarz jest świadom odpowiedzialności za słowo i treści zawarte w tworzonej lub współtworzonej audycji".
"Powinnością i nieodłącznym elementem pracy dziennikarza jest przedstawianie zróżnicowanych poglądów i opinii".
"Dziennikarz wykazuje należytą dbałość o wyraźne oddzielenie informacji od komentarza i opinii".
Konieczność zmian w systemie sądowniczym w kształcie forsowanym przez PiS Michał Rachoń uzasadnił, rozpoczynając opowieść od sowieckiego ataku na Polskę.
"Informacje przekazywane przez dziennikarza powinny być zrównoważone i dokładne, tak aby telewidz mógł odróżnić fakty od przypuszczeń i plotek".
"Opinie i komentarze nie mogą przeinaczać faktów ani być wynikiem nacisków instytucji, firm czy osób prywatnych".
"Opracowanie, skrót lub montaż materiałów dokonany przez dziennikarza nie może zniekształcać informacji, komentarzy lub opinii."
"Dziennikarz zachowuje równy dystans wobec polityków różnych orientacji".
"Niedopuszczalny jest lekceważący lub stronniczy stosunek do kandydatów w wyborach parlamentarnych, prezydenckich lub samorządowych".
"Dziennikarz powinien traktować media społecznościowe jako formę publicznej wypowiedzi, mając na uwadze, że także tam reprezentuje Telewizję Polską S.A."
"Dziennikarz powinien dbać o to, by jego prywatne kontakty z politykami lub ludźmi biznesu nie wpływały negatywnie na rzetelność i bezstronność informacji i opinii."
To tylko wybrane cytaty z zapomnianej nieco lektury, jaką jest dokument "Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A.". Jeśli kogoś zachęciliśmy do tego, aby zgłębić ją w pełni, tekst dokumentu można znaleźć tutaj. A pointą niech będzie to jedno zdanie z cytowanego kodeksu:
Dziennikarz ma prawo do odmowy wykonania polecenia służbowego sprzecznego z prawem oraz zasadami etyki dziennikarskiej.