
Leżał sobie zakurzony, nieużywany, zapomniany, rzucony gdzieś w kąt... To oczywiście żart, bo odnalezienie kodeksu etyki, jaki (teoretycznie) obowiązuje w Telewizji Polskiej trudne nie było. Dokument istnieje od lat i powinien być znany każdemu dziennikarzowi telewizji publicznej. Znany i stosowany. Jak z tym jest – to temat na odrębną opowieść. Dziś spróbujemy przypomnieć najważniejsze punkty tego kodeksu.
Dziennikarka miała prawo do podjęcia tematu w interesie społecznym. W rozmowie przyjęła rolę nieustępliwego adwersarza, który chce uzyskać odpowiedź na pytanie o podstawę merytoryczną i prawną prośby ministra o wstrzymanie przygotowań do spektaklu (Gliński dowodził, że pismo z resortu z żądaniem zaprzestania prac nad premierą "Śmierci i dziewczyny" w Teatrze Polskim we Wrocławiu to nie cenzura – przyp. red.).
W przekonaniu Komisji na nerwowy przebieg rozmowy wpłynęła wypowiedź gościa dotycząca funkcjonowania telewizji publicznej, która nie tylko zdaniem autorki wywiadu, ale także zdaniem Komisji była niesprawiedliwa i krzywdząca Telewizję Polską i jej dziennikarzy. Czytaj więcej
