Katarzyna Figura wściekła się na prowadzących "Stację kultury" w radiowej "Czwórce", kiedy okazało się, że jest pokazywana na żywo również na wizji. Po przerwie zamiast aktorki, widzowie musieli podziwiać planszę z logo radia. To nie pierwszy raz, kiedy podczas wywiadu na żywo doszło do awantury, po której gość opuścił studio.
Prowadzącym program "Czwórki" udało się jakoś sytuacji zaradzić, bo aktorka wróciła jeszcze na antenę. Nie kryła jednak irytacji i niezadowolenia.
To kolejny raz, kiedy widzowie i słuchacze mieli okazję śledzić taką awanturę. Podczas programów na żywo już wielokrotnie dochodziło do sporów gości z dziennikarzami, czy gości między sobą, po których ktoś lub wszyscy opuszczali z hukiem studio.
Jadwiga Staniszkis
To chyba jedno z najgłośniejszych i najlepiej zapamiętanych wyjść ze studia. Prof. Jadwiga Staniszkis została zaproszona do studia do "Faktów po Faktach" TVN24 wspólnie z prof. Ireneuszem Krzemińskim. Profesorowie pokłócili się o Jarosława Kaczyńskiego, wizję Polski i wybory polityczne. Oburzona Staniszkis powiedziała do Krzemińskiego: – Z Tobą nie można dyskutować – po czym wyszła. Na co ucieszył się Krzemiński: – Tym razem nie ja wyszedłem. Jestem zadowolony.
Mariusz Błaszczak
Równie emocjonalnie, co Jadwiga Staniszkis zareagował Mariusz Błaszczak z PiS. Wyszedł ze studia Radia Zeta podczas programu Moniki Olejnik "Siódmy Dzień Tygodnia". Stwierdził, że Olejnik jest nieobiektywna, stronnicza, a on "jest poddawany presji".
Z hukiem radiowe studio opuścili również reżyserka Monika Strzępka i dramaturg Paweł Demirski. Poleciały bluzgi i ostre słowa pod adresem prowadzącego "Popołudnie Radia TOK FM" Grzegorza Chlasty.
Atmosfera generalnie była napięta, ale Chlasta rozwścieczył Strzępkę i Demirskiego pytaniem, czy protest środowiska teatralnego dotyczy również innych grup społecznych, jak chociażby kucharek. To przelało czarę.
"Spierdalamy stąd. Tak się wkurwiłam, że wychodzę. Paweł, chodźmy stąd!" – powiedziała Strzępka do Demirskiego i na odchodnym krzyknęli jeszcze do Chlasty: "Kto was wyhodował?!".
Studio, w tym przypadku Polsat News, oburzona opuściła również posłanka Ruchu Palikota Wanda Nowicka. Na rozmowę była zaproszona wspólnie z Janem Dziedziczakiem z PiS.
Rozmowa szybko zamieniła się w awanturę. Poszło o krzyż i miejsce Kościoła w polityce. Nowicka mówiła o konieczności rozdzielenia "sfer politycznej i religijnej", a Dziedziczak stwierdził, że ten postulat to "obsesja pewnej grupy osób". Nowicka próbowała dojść do głosu, ale Dziedziczka jej przerywał. W końcu oburzona posłanka oświadczyła: –To ja przyjdę, jak będzie można normalnie porozmawiać – i wszyła ze studia.
– Niestety, tak reagują przedstawiciele tego środowiska, gdy zaczyna się rozmowa na argumenty – stwierdził po zajściu Dziedziczak.
Gość zaproszony do programu nie spodobał się również pisarce Manueli Gretkowskiej. W marcu 2008 roku Gretkowska, została zaproszona do programu "Dzień Dobry TVN" jako Kobieta Roku 2007 (według "Wysokich Obcasów"). Miała opowiedzieć o problemach kobiet w życiu zawodowym i prywatnym. Ze studia jednak wyszła bardzo szybko, kiedy się dowiedziała, że kolejnym gościem będzie Janusz Korwin-Mikke. Na odchodne rzuciła jeszcze do prowadzących, że "nie powinni zapraszać faszysty".
Wojciech Waglewski
Pretensje do dziennikarza miał również muzyk Wojciech Waglewski. Lider grupy Voo Voo oburzył się na dziennikarkę Radia Koszalin, która prowadziła z nim wywiad zupełnie nieprzygotowana. Po niecałych trzech minutach zdenerwował się i wyszedł ze studia. Co go tak zirytowało?
Dziennikarka zapytała go np. o to, jak się czuje, po odejściu z Voo Voo, kiedy z grupy wcale nie odszedł. Później było tylko gorzej. Padło np. pytanie o to, co zawdzięcza Voo Voo, kiedy przecież, że Waglewski tworzy tę grupę od jej początku.
Dziennikarka pogrążyła się już całkowicie, kiedy zapytała kto pisze muzykę i teksty dla grupy, kiedy nie jest żadną tajemnicą, że robi to Waglewski.
"Wie pani co? Już skończmy ten wywiad. Przepraszam, bo pani jest kompletnie nieprzygotowana. Wiadomo, że po pierwsze ten zespół istnieje i że ja piszę w nim teksty i muzykę" – powiedział Waglewski i wyszedł.