Rzucane na każdym "Marszu Niepodległości" hasło "Polska dla Polaków" nie robi już na nikim wrażenia – choć powinno budzić grozę na przykład ze względu na pamięć o śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza. W ostatnich latach policja, przedstawiając bilans wydarzeń 11 listopada, informuje, że "było spokojnie" i "odnotowano jedynie drobne incydenty". W tym roku też jest duża szansa, że w dniu Święta Niepodległości lista incydentów skończy się jedynie na paru wrogich hasłach. Znacznie gorsze zaś może być to, co szykuje się dzień wcześniej.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Szturmowcy idą pierwsi
I choćby i na śmierć,
Nóż w ustach, granat w dłoni,
Żar w sercu, w oczach gniew!"
"Konferencja metapolityczna 'Europa przyszłości', wizja po upadku Zachodu, czyli stary świat w erze po Unii Europejskiej. Zmiany społeczne i ekonomiczne, szok przyszłości" – tak na konferencję zaprasza Kongres Narodowo - Społeczny związany z organizacją "Szturmowcy". Kim są, do tego dojdziemy za moment. Zacznijmy od samego wydarzenia, jakie organizują.
Wiadomo, że bilet na to spotkanie będzie kosztował 20 zł, wiadomo, że wszystko odbędzie się popołudniu i wieczorem 10 listopada. Ale gdzie? W centrum Warszawy. "Szczegółowy program, oraz dokładne miejsce konferencji zostaną podane do wiadomości wkrótce" – piszą organizatorzy.
Co nie oznacza, że nie mają się gdzie podziać. – Jestem przekonany, że mają już jakiś lokal upatrzony. Stara taktyka stosowana po to, aby zmylić Antifę, która niemal na pewno będzie chciała im zakłócić spotkanie. Będą się kręcić gdzieś po śródmieściu i dopiero na godzinę przed nim ci, którzy będą na liście, otrzymają na smartfona informację, dokąd mają się udać – przewiduje w rozmowie z naTemat Marcin Rey, który od lat obserwuje ruchy narodowców w Polsce i prowadzi blog "Rosyjska V kolumna w Polsce". Jak mówi, zaproszeni przez "Szturmowców" do Warszawy goście to szczególne postaci w kręgach nacjonalistów. I bez wątpienia najistotniejszą z nich jest Richard B. Spencer.
"Czerń koszul, znak żałoby,
A w ustach słodka krew,
To dla niej, dla Ojczyzny
Poświęcę życie swe"
O tym 39-latku najgłośniej było przed rokiem w trakcie kampanii prezydenckiej w USA, gdy w przemówieniu wyrażającym radość z wygranej Donalda Trumpa, wykrzykiwał: "Heil Trump, Heil nasi ludzie, Heil zwycięstwo" a zgromadzeni widzowie jak na rozkaz wyciągnęli w górę ręce w faszystowskim pozdrowieniu. Na jego wiece zresztą przychodzą ludzie ze swastykami, bo wolność słowa w USA idzie tak daleko, że symbolika faszystowska nie jest zakazana.
Nie jest tajemnicą, że ludzie z ruchu Alt-right (alternatywna prawica) byli bardzo aktywni w czasie kampanii obecnego prezydenta USA. To właśnie Spencerowi przypisywane jest autorstwo pojęcia akt-right, którego użył 7 lat temu, opisując różne ruchy tzw. białej supremacji. Wikipedia definiuje białą supremację jako "ruch uznający białą rasę za wyższą od ludów należących do innych ras i mniejszości". Marcin Rey w swoim opisie tego pojęcia jest bardziej obrazowy.
Na szczególną uwagę zasługuje też żona żona Spencera, Rosjanka Nina Kouprianova, wielbicielka (niektórzy powiedzieliby – propagandzistka) Władimira Putina.
Obserwatorzy nie mają zatem wątpliwości, że Spencer swoimi działaniami realizuje jakieś oczekiwania z Moskwy. On sam o Rosji wielokrotnie wyrażał się w samych superlatywach, nie szczędząc przy tym krytyki wobec władz w Kijowie.
Marcin Rey wskazuje na jeszcze jedną istotną postać, z którą Spencer pozostaje w komitywie: to rosyjski filozof Aleksander Dugin, główny ideolog Euroazjatyckiego Związku Młodzieży. – On zakłada utworzenie jednego wielkiego imperium od Władywostoku po Lizbonę ze stolicą w Moskwie. Wbrew pozorom jest to siła całkiem znacząca, z oddziałami w całej Europie. W Polsce jest on reprezentowany przez Falangę i Partię "Zmiana" – objaśnia Rey.
"Gdy jutro wczesnym rankiem,
Ujrzycie sztandar Nasz,
Na szańcach wrogiej armii,
To będzie to mój znak..."
Trzeba przy tym pamiętać, że środowiska narodowców tylko dla niewprawnego obserwatora wydają się jednorodne. Że łatwo jest wszystkich wrzucić do jednego worka z etykietką "rasiści" czy "naziści". Ale to zbyt proste. Większość liczących się ruchów w tym środowisku absolutnie nie akceptuje idei Dugina. Wiele też wyraźnie odcina się od postaci Spencera.
"Prowadzi nas do szturmu
Za Honor i za Kraj!
Szeregi czarnych koszul
Padł rozkaz: Naprzód marsz..."
To właśnie "Szturmowcy" stoją za szykowaną na 10 listopada konferencją w Warszawie. I choć są antyrosyjscy, to zaprosili prorosyjskiego Spencera.
Z drugiej jednak strony wśród prelegentów znalazła się Ukrainka Olena Semenyaka ze zdecydowanie antyrosyjskiego Korpusu Narodowego (ugrupowanie utworzone przez walczący na wschodzie Ukrainy nacjonalistyczny Batalion "Azow", który nie stroni od neofaszystowskiej symboliki). Zatem skład zaproszonych na konferencję "Europa przyszłości" to naprawdę wybuchowa mieszanka. O ile ci goście do Warszawy dotrą, bo jest duża szansa, że skończy się tylko na planach.
Marcin Rey z zadowoleniem przyjmuje wydany wczoraj komunikat ministerstwa spraw zagranicznych. MSZ stwierdza w nim, że "wyraża zdecydowany sprzeciw wobec wizyty w Polsce ludzi głoszących poglądy bazujące na ideach rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych". Ma przy tym nadzieję, że na samych słowach sprzeciwu się nie skończy i Spencer do Polski nie wjedzie. A jeśli wjedzie, to zostanie potraktowany tak, jak został potraktowany 3 lata temu na Węgrzech.
– We wrześniu 2014 r. Spencer przyjechał do Budapesztu na konferencję, której organizatorem był jego National Policy Institute. Victor Orban podjął wówczas decyzję, że taka impreza się odbyć nie może i postąpił ostro. Spencer został aresztowany, parę dni odsiedział za kratkami po czym został odprowadzony w kajdankach na lotnisko i odleciał do Ameryki – opowiada Rey. Wtedy do paszportu Richarda Spencera węgierskie służby wbiły pieczątkę z zakazem wjazdu do Strefy Schengen, ale ten zakaz obowiązywał przez 3 lata. Właśnie we wrześniu się skończył.
Szturmowcy idą pierwsi,
Zwyciężać albo lec,
Nóż w ustach granat w dłoni
I ani kroku wstecz...
Nie ma wątpliwości, że jeśli polskie władze pozwolą Spencerowi na głoszenie swoich rasistowskich teorii i heilowanie, to światowe media nie zostawią suchej nitki na rządzie w Warszawie. I bez tego co jakiś czas prasa na zachodzie o "nacjonalistycznych ambicjach" i "reżimie" Jarosława Kaczyńskiego. – Jeśli odpowiednie służby nie zadziałają i Richard Spencer zagości w naszym kraju, to będziemy mieli koncert i prasy zachodniej, i rosyjskiej propagandy. I jedni, i drudzy podniosą larum, że oto rządzący Polską nacjonaliści przyjmują głównego obecnie nazistę świata – przestrzega Rey.
W ostatnich latach "Marsze Niepodległości" w Warszawie były szeroko komentowane w zagranicznej prasie. Gdy dochodziło do zamieszek, gazety i na wschodzie, i na zachodzie pisały o odradzającym się nad Wisłą neofaszyzmie. Nie ma wątpliwości, że wizyta Spencera dałaby pretekst do ocen znacznie ostrzejszych. I władze w Warszawie mają teraz dwa tygodnie na to, by się zastanowić, czy pozostać przy samych słowach z komunikatu MSZ, czy zdecydować się na konkretny gest.
Śródtytuły zaczerpnąłem z utworu "Szturmowcy" zespołu Legion Twierdzy Wrocław związanego z ruchami skrajnej prawicy.
Mówiąc wprost – Richard B. Spencer jest po prostu rasistą. W jego założeniach Stany Zjednoczone powinny być zamienione w państwo etniczne ludzi białych. On uważa, że biali stanowią odrębny naród w USA. Czarnych zaś traktuje jako mniejszość narodową, której sobie w kraju nie życzy. Proponuje więc, aby ich albo zamknąć w Bantustanie, czyli zrobić im jakiś kraik na pustyni w Newadzie, albo jeszcze lepiej odesłać ich wszystkich do Afryki.
Marcin Rey
tłumacz, publicysta
Oczywiście, że w środowisku narodowym faszyści się kręcą. Jednak mówienie, że wszyscy narodowcy to faszyści jest nieuprawnionym uproszczeniem. To bzdura. Między różnymi ruchami nacjonalistycznymi są spore różnice.
Na przykład "Szturmowcy" są narodowcami socjalistycznymi, jeśli chodzi o poglądy gospodarcze. Natomiast w kwestiach geopolitycznych – są antyrosyjscy.