Maja Ostaszewska została skrytykowana przez reżysera Patryka Vegę i aktora Piotra Stramowskiego.
Maja Ostaszewska została skrytykowana przez reżysera Patryka Vegę i aktora Piotra Stramowskiego. Screen z filmu "Pitbull. Niebezpieczne porządki".
Reklama.
Do tej pory Ostaszewską Patryk Vega obsadzał w głównych rolach. Jednak wraz z tym, jak odmówiła reżyserowi roli w "Botoksie", najwyraźniej skończyły się specjalne względy jakimi nią darzył. Reżyser zapytany o Czarny Protest przeciwko zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych w Polsce, nazwał hipokryzją udział między innymi Mai Ostaszewskiej w marszach.
– Nie mogę się zgodzić z tym, że Ostaszewska i Cielecka ograniczają moje prawo do wolności. Mam prawo pokazać swoją wizję świata i nikt nie może mi tego zabronić – powiedział w TVP info o aktorkach zaangażowanych w "Czarny Protest”, powiedział, komentując również krytyczne opinie aktorek o "Botoksie".
Krytyka Vegi to jedno. Mocno potraktował też Ostaszewską Piotr Stramowski, który tworzył z nią filmową parę w "Pitbullu". Jeden z internautów napisał o filmach Vegi, że robi się z tego masówka, bo filmy są co pół roku. Wyraził szacunek dla Ostaszewskiej i "innych charakternych aktorów", między innymi Marcina Dorocińskiego, których nie widział w "żadnym słabym filmie". Nie zgodził się z nim Piotr Stramowski, który skomentował na Instagramie wcześniejszą wypowiedź Ostaszewskiej o "oportunistach", czyli aktorach dalej współpracujących z Vegą. "Szacunek dla Pani Mai za to, że po zagraniu w filmie i wielkim sukcesie Pitbull’a, nazwała aktorów pracujących z p. Vegą oportunistami..? Hmm… No nie wiem".
W obronę jednak postanowiła wziąć aktorkę Karolina Korwin-Piotrowska, która wcześniej nie szczędziła gorzkich słów "Botoksowi", pisząc między innymi, że film powinien nosić tytuł "Martwica mózgu". Skrytykowała też mocno dialogi w "Botoksie", zauważając, że coś z czego słynął Patryk Vega w serii "Pitbull", jest obecnie na znacznie niższym poziomie.