Slender Man to fikcyjna postać, która inspiruje do prawdziwych zbrodni.
Slender Man to fikcyjna postać, która inspiruje do prawdziwych zbrodni. Screeny z YouTube
Reklama.
Straszna, ale niestety prawdziwa historia wydarzyła się 31 maja 2014 roku. Morgan Geyser, jedna z podejrzanych, miała dzień wcześniej urodziny. Dwie najlepsze koleżanki ze szkoły zostały u niej na noc, zjadły razem śniadanie i poszły do parku. Morgan wzięła ze sobą 10-centymetrowy nóż kuchenny i ukryła pod kurtką. Razem z Anissą Weier planowały zamordować trzecią, Payton Leutner, już wcześniej. Najpierw w czasie snu, ale "chciałam dać jej jeszcze jeden poranek" – wyznała Morgan. W końcu postanowiły odebrać życie koleżance w inny sposób – w publicznej toalecie w parku. "Była tam studzienka, do której mogła spłynąć krew" – mówiła Annisa.
logo
Kadr z CNN
"Poczuj złość, zaszalej"
Wyciągnęły swoją przyszła ofiarę do położonego obok lasku parku. Tam zaczęły się bawić w chowanego. Według relacji amerykańskiego "Newsweeka", w pewnym momencie Annisa popchnęła Payton na ziemię i usiadła jej na klatce piersiowej. Dziewczynka zaczęła się dusić i krzyczeć, więc napastniczka zeszła z niej. Morgan podała jej nóż, jednak Anissa poczuła się słabo i oddała narzędzie zbrodni koleżance. "Nie zrobię tego, dopóki mi nie powiesz" - rzekła do Anissy. "Poczuj złość, zaszalej" - poradziła koleżanka. "Teraz".
Morgan zaczęła ją kłuć nożem po całym ciele. Payton krzyczała "Nienawidzę cię! Ufałam ci!". Po ataku napastniczka nakazała zakrwawionej koleżance położyć się i być cicho, to wezwą pomoc. Pobiegły, ale wcale nie miały zamiaru wrócić. Miały nadzieję, że dziewczynka umrze, a one zobaczą Slender Mana i udowodnią, że istnieje naprawdę.
logo
Kadr z "Beware The Slenderman"
Ledwie żywa, potwornie obolała Payton wyczołgała się z lasku i dotarła w pobliże drogi. Wołała o pomoc, na szczęście obok przejeżdżał rowerzysta, który zadzwonił pod 911. Dziewczynka pytana o to, jak w takim stanie udało jej się znaleźć resztki sił, odpowiedziała: "Ponieważ chciałam żyć". Miała naprawdę dużo szczęścia, bo jedna z ran była tuż obok serca, lekarze opisali to jako "była o milimetr od pewnej śmierci". Już po 6 dniach została wypisana ze szpitala. Pod koniec 2014 roku wróciła do szkoły. Teraz jest "silną, młodą kobietą".
logo
Payton Leutner - niedoszła ofiara. Screen z ABC
Ofiara dla Slender Mana
To nie była żadna zemsta czy "typowe" znęcanie się w szkole. Młodziutkie morderczynie uwierzyły w internetową historię o Slender Manie. Tajemnicza postać pierwszy raz pojawiła się na internetowym forum "Something Awful" w 2009 roku. Internauci publikowali stworzone przez siebie paranormalne zdjęcia, które mieli potem powielać dalej jako fake newsy. Użytkownik Victor Surge (a własciwie Eric Knudsen) wrzucił dwa fotomontaże, które niezwykle zaintrygowały pozostałych. Opisał, że pierwsze zdjęcie rzekomo pochodziło z 1983 roku, a drugie z 1986 roku, a ich autorzy zaginęli. Na obu widzimy bardzo wysoką postać bez twarzy.
logo
Fot. Eric Knudsen/DeviantArt
logo
Fot. Eric Knudsen/DeviantArt
"Jedno ze zdjęć ocalałych z pożaru biblioteki miejskiej w Stirling City, spalonej doszczętnie w tydzień po zniknięciu dzieci. Postać z tyłu została przez lokalne władze opisana jako wada filmu. Oryginalne zdjęcie zatrzymane jako dowód w sprawie w 1986 roku, autorka: Mary Thomas, zaginiona od 13 czerwca 1986." - tak opisał powyższe zdjęcie jego autor. Cała historia jest związana ze zniknięciem 14 dzieci z miasteczka Stirling City w latach 80-tych. Knudsen inspirował się m.in. "Mgłą" Kinga, książkami Lovecrafta i miejskimi legendami o człowieku-ćmie, który nawiedzał Wirginię w 1967 roku. Pierwowzorem była też postać "Rake'a" z jeszcze wcześniej historyjki z 2005 roku z forum 4chana.
logo
The Rake - jedna z inspiracji do stworzenia Slender Mana. Screen z YouTube
Zdjęcia Knudsena wyglądają niezwykle realistycznie i przyprawiają o ciarki. Nic dziwnego, że potem zaczęły żyć własnym życiem. Powstały kolejne fotomontaże, a internauci wymyślali całą mitologię podpartą filmikami na YouTube. To jedne z najstraszniejszych rzeczy na jakie można natknąć w sieci. Wiemy, że zostały zmyślone, ale przez to, że autorzy przykładają się do pracy, zawsze zostaje ten pierwiastek niepewności czy faktycznie na zdjęciu nie widzimy jakiegoś demona. Zwłaszcza, jeśli opisane jest jako "prawdziwy fakt autentyczny".
logo
Fot. LeechCode5 / Something Awful
logo
Screen z memowisko.com
logo
Fot. Eric Knudsen / DeviantArt
To, co łączy Slender Mana we wszystkich historyjkach, zdjęciach i filmikach, to jego nadnaturalny wzrost - ok. 3-4 metrów, jest smukły (ang. slender) ma na sobie garnitur i nie widać jego twarzy - ma białą głowę. Potrafi wydłużać swoje ramiona, według niektórych ma też macki, które wysuwają mu się z pleców. Gdy kieruje je w stronę swojej ofiary, przejmuje nad nią władzę, a ta idzie w jego kierunku. Nie wiadomo co się dalej dzieje. Może je pochłaniać, zabijać lub zabierać do innych wymiarów.
logo
Fot. KawaiixEmo / Creepypasta Wiki
Slender Man pojawia się w lasach, parkach i miejscach odosobnionych lub osnutych mgłą, dzięki czemu jest mu się łatwiej ukryć. Jego celem są dzieci. Zazwyczaj pojawia się tuż przed ich zaginięciem, również w snach i koszmarach (również w czasie paraliżu sennego). Rzadko pojawia się wtedy, gdy w pobliżu są dorośli. Jeśli widzisz Slender Mana, to znak, że jesteś jego ofiarą lub przyszłym celem.
Śledztwo w toku
12-letnie Anissa Weier i Morgan Geyser o Slender Manie dowiedziały się z internetu. Na stronie Creepypasta Wiki jest sporo mrożących krew w żyłach historyjek o tej postaci np. "The Tall Man" na podstawie niemieckiej legendy lub "Slender", przetłumaczone na polski. Do tego na YouTubie można przebierać wśród filmików dokumentujących bliskie spotkania pierwszego stopnia z demonicznym porywaczem dzieci.
Dziewczynki uwierzyły, że to wszystko prawda i nie chciały skończyć tak tragicznie, jak bohaterowie internetowych opowiadań i filmików. Wymyśliły więc, że zabiją, a raczej złożą w ofierze swoją koleżankę. Udowodnią tym samym, że są wyznawczyniami Slender Mana, a ten nie skrzywdzi nikogo z ich rodziny. Zostały aresztowane, gdy szły w kierunku Nicolet National Forest w Północnym Wisconsin, by spotkać się ze Slender Manem w jego posiadłości. Dzięki złożonej ofierze miały stać jego służącymi.
logo
Kadr z YouTube / CNN
Śledztwo było bardzo trudne. Dziewczynki początkowo obwiniały siebie wzajemnie, przedstawiały inne motywy. Jedna mówiła, że zabiły dlatego, bo "Byłam podekscytowana, że w końcu udowodnię, że istnieje naprawdę, bo jest dużo sceptyków, którzy temu zaprzeczają", a druga "Bałam się co się stanie jeśli... Nie chcę nawet wiedzieć, co by się stało, gdybyśmy tego nie zrobiły". To Anissa nakręciła atmosferę grozy i pierwsza wpadła na trop Slender Mana, ale Morgan przyznała, że faktycznie widziała taką postać jak miała 5 lat. Nie zaprzeczały, że zabiły koleżankę, ale zupełnie nie miały wyrzutów sumienia, bo zrobiły to, co było konieczne, by być lojalne względem internetowego straszydła. Morderstwo planowały miesiącami, przygotowały i spakowały się nawet do mieszkania w jego posiadłości.
Początkowo dziewczynki były sądzone jak dorosłe. "Nie wydaje mi się, że 12-latek aż tak bardzo rożni się od dorosłego w postrzeganiu różnicy między fantazją a prawdziwym życiem" - mówiła profesor psychologii Jacqueline Woolley. Dziewczynkom grozi kilkadziesiąt lat więzienia za próbę morderstwa pierwszego stopnia. U obu jednak stwierdzono zaburzenia psychiczne. Morgan ma schizofrenię, tak jak jej ojciec. W czasie przesłuchań przyznała, że rozmawiała z profesorem Snapem z "Harry'ego Pottera" i wierzyła, że Slender Man nadal ją obserwował, potrafi czytać w myślach i teleportować się. Pytała nawet policjanta czy to coś złego, jeśli zadźga się kogoś w obronie koniecznej.
logo
Anissa Weier Kadr z YouTube
Sprawa powoli zbliża się do końca. 15-letnia obecnie Anissa Weiner w sierpniu przyznała się do próby morderstwa drugiego stopnia. Jednak ze względu na niepoczytalność, nie pójdzie do więzienia, ale spędzi przynajmniej 3 lata w szpitalu dla umysłowo chorych. Morgan Geyser przyznała się do tego, że chciała zadźgać swoją koleżankę, ale również nie pójdzie siedzieć za kratkami. W listopadzie będzie poddana obserwacji, a w grudniu lekarza ustalą, ile lat spędzi w szpitalu. Prokurator domaga się 40 lat.
logo
Morgan Geyser Kadr z TODAY’S TMJ4 / YouTube
Slenderman nadal zabija
Po bulwersujących wydarzeniach z miasteczka Waukesha, strona z copypastami została zablokowana w szkole, do której chodziły dziewczynki, a twórca postaci Slender Mana złożył kondolencje rodzinom ofiary i sprawcom. Internetowa społeczność zorganizowała też zbiórkę, by wesprzeć Payton Leutner. Creepypasta Wiki nadal jednak jest w sieci, a na stronie głównej rzuca się w oczy napis, w którym z dumą chwalą się ponad 10 tysięcy historiami z "waszych najgorszych koszmarów".
To nie jedyna sprawa w której "maczał palce" Slender Man. Również w 2014 roku, ale już w Cincinnati, 13-latka dźgnęła swoją mamę nożem. Dziewczynka miała obsesję na punkcie Slendermana. Zaatakowała mamę w kuchni, mając na twarzy białą maskę. Rysowała przerażające obrazki i stworzyła świat dla Slender Mana w grze Minecraft. Matka wiedziała, że córka ma problemy natury psychicznej, ale nie spodziewała się, że będzie do tego zdolna.
Przypadków powiązanych ze Slender Manem było jeszcze kilka. W 2014 roku 14-latka z Port Richey na Florydzie... podpaliła rodzinny dom. W środku była jej mama i 9-letni brat. Była stałą bywalczynią strony z creepypastami, ale w momencie aresztowania czytała mangę "Soul Eater". Po wszystkim napisała do mamy SMS-a: "Mamusiu przepraszam, nie wiem czemu to zrobiłam. Czy komuś z was coś się stało?". Na początku 2015 roku przez rezerwat Indian Pine Ridge przetoczyła się fala samobójstw osób w wieku 12-24 lata. "Zmuszał je" do tego "duch samobójstwa" podobny do Slender Mana. Wszystkich tragedii można było prawdopodobnie uniknąć, gdyby rodzice bardziej interesowali się swoimi pociechami. Oprócz tajemniczej, wysokiej postaci, sprawców łączy to, że zostały zainspirowane tym, co przeczytały w internecie - pisały o tym w pamiętnikach, rysowały maszkary, udostępniały niepokojące filmiki na Facebooku oraz często bywały na stronach ze strasznymi historyjkami.
Dlatego uspokajamy: Slender Man nie istnieje!