Choć zmieniała partyjne barwy, trudno zarzucić jej polityczną niewierność. Wręcz przeciwnie – to raczej ona twardo stała przy swoim stanowisku, gdy partia skręcała w którąś stronę. Dziś wiele osób usłyszało o posłance Gabrieli Masłowskiej po raz pierwszy, gdy zapowiedziała, że postara się, aby w przyszłym roku w szkołach zabawy halloweenowe były już zakazane. Jednak w polityce jest od wielu lat. Choć kto nie pochodzi z Lubelszczyzny lub nie słucha Radia Maryja, nie czyta "Naszego Dziennika" i nie ogląda Telewizji Trwam, mógł o niej nie słyszeć.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Z błogosławieństwem ojca Dyrektora
Kto jednak choć od czasu do czasu słucha toruńskiej rozgłośni, musiał usłyszeć panią poseł. Gabriela Masłowska z Radiem Maryja związana jest właściwie od początku istnienia stacji – jest publicystką rozgłośni oraz jej bardzo częstym gościem. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie stała obecność na antenie radia o. Tadeusza Rydzyka, Gabriela Masłowska nie mogłaby liczyć na stałą obecność w sejmowych ławach nieprzerwanie od 16 lat.
Choć trudno tu mówić o jakiejś politycznej karierze – ona sama swoją pracę w Sejmie traktuje raczej jako służbę. I w tej służbie uchodzi za osobę bezkompromisową. Odporną na kontrargumenty. Można to jej poczytać za wadę, można za zaletę – zależy kto ocenia. "Ma opinię osoby, która interesuje się sprawami wyborców i stara się pomagać. Zwykłemu Kowalskiemu dość łatwo się z nią skontaktować" – pisał o niej 6 lat temu "Kurier Lubelski".
Zawsze przeciw UE
Gabriela Masłowska po raz pierwszy przy Wiejskiej pojawiła się w 2001 r. Wówczas na politycznej scenie zaistniało nowe, radykalne ugrupowanie powiązane z Młodzieżą Wszechpolską – Liga Polskich Rodzin. Nieformalny patronat nad LPR-em stanowiło właśnie Radio Maryja a ugrupowanie zawiązało współpracę z politykami o wyraźnie prawicowych poglądach, często pojawiającymi się u boku o. Tadeusza Rydzyka: Antonim Macierewiczem, Janem Łopuszańskim czy Gabrielem Janowskim. Głównym hasłem polityków tej partii był wówczas sprzeciw wobec wejścia Polski do Unii Europejskiej. Gabriela Masłowska zaś z trybuny sejmowej porównywała plany przyjęcia w Polsce euro do zdrady narodowej.
Doktor ekonomii od rolnictwa
Przeglądają sejmowe stenogramy sprzed kilkunastu lat można się natknąć na ciekawe cytaty. Już wtedy, w 2004 r., posłanka Masłowska nie szczędziła słów krytyki przyszłemu liderowi Nowoczesnej, a wtedy głównemu ekonomiście jednego z prywatnych banków, Ryszardowi Petru.
Posłanka Grabowska na tematy związane z ekonomią głos zabierała dość często. Sama z wykształcenia jest ekonomistką, ma tytuł doktora (specjalność – ekonomika rolnictwa), wykładała na Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie, na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie oraz – to żadna niespodzianka – w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Najczęściej jednak – i wtedy, i teraz – Gabriela Masłowska zabiera głos w kwestiach związanych z prawami lokatorów, uwłaszczeniem czy spółdzielniami mieszkaniowymi.
W kolejnej kadencji LPR stała się bardziej znaczącą siłą – rządząca do 2005 r. lewica została zmarginalizowana zaś władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość z... przystawkami. Gdy w koalicji tej doszło do zgrzytów, posłanka Masłowska opowiedziała się po właściwej stronie: uznała, że Liga powinna trwać przy PiS-ie bez udziału szefa Ligi, Romana Giertycha. Została wykluczona z LPR i wraz z grupą innych byłych parlamentarzystów tego ugrupowania oraz Samoobrony współtworzyła efemerydę – Ruch Ludowo - Narodowy.
Z lojalnością różnie bywa
W 2007 r. Gabriela Masłowska wystartowała w wyborach parlamentarnych z list Prawa i Sprawiedliwości i od tej pory pozostała wierna Jarosławowi Kaczyńskiemu. Choć wiadomo, że należy ona do grupy posłów, którzy prezesowi PiS czasem sprawiają kłopot. W 2014 r. tzw. ekipa toruńska miała problem z uzyskaniem dobrych miejsc na listach PiS w wyborach do parlamentu. – Nasi kandydaci muszą się kierować jedną lojalnością: wobec prezesa. A z kandydatami ojca dyrektora różnie do tej pory bywało – tłumaczył wówczas anonimowo jeden z europosłów PiS. Jedna z najważniejszych europosłanek związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem, Urszula Krupa, nigdy nie zdecydowała się na przystąpienie do PiS, choć kandydowała z list tego ugrupowania.
Gabriela Masłowska oraz Anna Sobecka (dawna spikerka Radia Maryja) na przystąpienie do PiS nie zdecydowały się od razu – uczyniły to dopiero w 2011 r. I obie stanowią dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości zarówno kłopot, jak i błogosławieństwo. To drugie – to jasne: obecność w szeregach PiS polityków takich, jak posłanka Masłowska, jest gwarancją cennego dla partii wsparcia z Torunia. Ile warte jest to wsparcie, przekonał się przed laty LPR – gdy zabrakło patronatu o. Tadeusza Rydzyka, partia odeszła w niebyt. Kłopotem tych polityków jest jednak to, że chodzą własnymi ścieżkami. Polityczne kompromisy nie są dla nich – zawsze byli za zakazem aborcji (gdy PiS zaczął w tej kwestii lawirować, posłanka Sobecka zareagowała ostro), zawsze byli za współpracą z tradycyjnym skrzydłem w kościele i zawsze uważali, że na zachodzie Europy czai się zagrożenie.
Wbrew prezydentowi Kaczyńskiemu
Choć prezydent Lech Kaczyński podpisał w 2007 r. Traktat Lizboński, to posłanka Masłowska głosowała przeciwko ustawie o ratyfikowaniu tego dokumentu.
Wydanej przez Gabrielę Masłowską wojnie z zabawami halloweenowymi w szkołach nie ma się więc co dziwić. Zagadką jedynie pozostaje, jak na tę kłopotliwą inicjatywę zareaguje resort edukacji. Anna Zalewska poselskiej interpelacji nie będzie mogła pozostawić bez odpowiedzi.
(...) zakładanie, że Europejski Bank Centralny będzie lepiej niż my rozumiał charakter naszych polskich uwarunkowań, jest absurdem, zaś wierzenie, że w swej polityce będzie kierował się naszym polskim interesem, jest absurdem do kwadratu. Być może zwolennicy likwidacji polskiego złotego nie mówią tego wprost, ale tak naprawdę przyjmują oba te założenia - to jest błąd w myśleniu. Jeżeli jednak niektórzy z nich nie przyjmują tych założeń, to sprawa jest poważniejsza, bowiem oznacza to, że chcą oni przekazać nasze kompetencje w zakresie polityki pieniężnej instytucji zagranicznej, mając świadomość, to już nie jest błąd, lecz balansowanie na linii zdrady.
Panie ministrze, czy biorąc pod uwagę przedstawione w moim pytaniu argumenty, jest pan gotów zawrócić z drogi zmierzającej do likwidacji suwerenności monetarnej Polski?
słowa ówczesnej posłanki LPR skierowane do ówczesnego ministra finansów Mirosława Belki w trakcie debaty w 2004 r.
Gabriela Masłowska
Pragnę ostrzec państwa przed działalnością głównego ekonomisty banku Ryszarda Petru. Na falach polskiego radia wezwał organy państwa polskiego do nasilenia kampanii zachwalania likwidacji polskiego złotego. To jest skandal. Ryszard Petru jest głównym ekonomistą banku będącego własnością kapitału, którego siedziba nie leży w Polsce i z tego powodu nie powinien wtrącać się w nasze sprawy wewnętrzne.
cytat za: orka2.sejm.gov.pl
Gabriela Masłowska
Istotą traktatu lizbońskiego jest przeniesienie kolejnych kompetencji Rzeczypospolitej na szczebel ponadnarodowy. My nazywamy to po prostu przekazaniem części naszej suwerenności. Jeżeli przekazanie naszych praw suwerennych nie będzie nas nic obchodziło, nie będzie budziło odruchu buntu, wstydu, żalu, to czy w ogóle chcemy nadal mieć własne państwo? Czy nie obawia się pan, panie marszałku, że za kilka czy kilkanaście lat wnuk uzna pana za tego, kto uczestniczył w procesie likwidacji państwa polskiego?