
Beata Szydło oddała się do dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego. Do takich informacji dotarł tygodnik "Newsweek". Szefowa rządu ma mieć ułożony kalendarz tylko do końca listopada.
REKLAMA
Beata Szydło podobno miała zadeklarować, że jeśli zapadnie decyzja o zmianie premiera, nie będzie trzeba jej odwoływać, bo sama poda się do dymisji.
Według informacji tygodnika "Newsweek", prezes Prawa i Sprawiedliwości nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. – Jarosław trzyma ją w niepewności, jeszcze niczego jej nie zapowiedział – twierdzi jeden z polityków bliski Nowogrodzkiej.
Z nieoficjalnych doniesień tygodnika wynika także, że Szydło walczy obecnie, by dotrwać do 16 listopada. Wtedy mijają dwa lata od jej zaprzysiężenia.
– Dokonanie podsumowania tego dwulecia na pewno ją wzmocni. Czy to ją uratuje przed dymisją? Nie, ale też nie zaszkodzi – twierdzi rozmówca "Newsweeka”.
Spekulacje wokół planowanej rekonstrukcji rządu mnożą się już od dawna. Cały czas padają też pytania, czy Jarosław Kaczyński zmieni Beatę Szydło na fotelu premiera.
Z niedawnych słów szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego wynika jednak, że Beata Szydło nie musi obawiać się o swoje stanowisko. Jak twierdzi, obecna premier rządu dalej będzie sprawować tę funkcję.
Jednak według informacji "Newsweeka", to data 16 listopada będzie w tej kwestii kluczowa. "Jeżeli Szydło dokona zmian w ministerstwach, to będzie sygnał, że prezes zmienił zdanie i zrezygnował z premierostwa" – czytamy.
Źródło: newsweek.pl
