"Troszkę się wymiksowałem, bo brakuje mi tej odwagi". Maciej Stuhr sam wyjaśnia, dlaczego nie ma go w "Listach do M. 3"
"Troszkę się wymiksowałem, bo brakuje mi tej odwagi". Maciej Stuhr sam wyjaśnia, dlaczego nie ma go w "Listach do M. 3" Fot. Albert Zawada / Agencja Gazeta

Nie, to nie ma nic wspólnego z "Belfrem". I nie, nie chodzi o to, że chciał grać jednocześnie w dwóch produkcjach, ale w "Listach do M. 3" producent nie wyraził na to zgody. Po serii nieoficjalnych informacji, Maciej Stuhr sam zabiera głos i wyjaśnia, dlaczego nie znalazł się w obsadzie jednej z najbardziej kasowych polskich komedii.

REKLAMA
Udział Macieja Stuhra w trzeciej części "Listów do M." wydawał się wręcz oczywisty – w końcu aktor grał jedną z najważniejszych ról w części pierwszej i drugiej. Premierę filmu zapowiedziano na ten weekend, ale już wiadomo, że wśród bohaterów nie będzie Mikołaja Koniecznego, prezentera z Radia Zet.
Parę dni temu serwis Eska oraz "Super Express" poinformowały, że Stuhra zabrakło w obsadzie, bo nie zgodzili się na to producenci komedii, a to ze względu na jego zaangażowanie w serial "Belfer". Cytowano osobę związaną z produkcją świątecznego filmu, która mówiła, że nikt nie chciał się zgodzić na zmiany planów zdjęciowych i ewentualne przestoje w pracy nad komedią z powodu terminów, których nie mógłby dotrzymać Maciej Stuhr.
Teraz sam aktor w programie "DKF" Karoliny Korwin - Piotrowskiej wyjaśnił, jakie są przyczyny jego nieobecności w "Listach do M. 3". Zapewnił, że nie chodziło o równoczesną pracę nad serialem.
Maciej Stuhr

Miałem rozmowę z producentami filmu "Listy do M.". Uważam, że pierwsza część była naprawdę przyzwoita i nie musimy się jej wstydzić. Teraz zamienia się to powoli w serial, z którego się troszkę wymiksowałem, bo brakuje mi tej odwagi. Ileż lat mam jeszcze siedzieć w tym studiu i mówić: "Oto przychodzą święta". (...)

Popatrzmy na brytyjskie komedie romantyczne, one są nieprawdopodobnie odważne. Jedna scena z "Love Actually", gdzie jeden z bohaterów posuwa inną bohaterkę, kręcąc film porno, właściwie widzimy ich prawie nago i toczy się między nimi przeuroczy dialog. Takich scen w "Listach do M. 3" nie zobaczymy, ponieważ się boimy, boimy się wszystkiego.

I na razie aktor widzów zaprasza na "Belfra". A do obsady serialu zaprasza... Małgorzatę Sadurską.
źródło: film.wp.pl