
Jedyna rekomendacja, której realizację oceniliśmy pozytywnie, bo prace nad nią są zaawansowane, to decyzja, że od 1 lipca 2018 r. tzw. pozaklasowe kotły będą wycofane ze sprzedaży. To jest dobry ruch, który sprawi, że od tego momentu nie będzie można kupić "kopciucha" w sklepie. Co oczywiście nie znaczy, że takie "kopciuchy" w ogóle znikną. Takie kotły pracują 15-20 lat, więc jeśli ktoś go kupił wczoraj, to przez najbliższe dwie dekady będzie miał pełne prawo użytkowania tego kotła. Chyba że mieszka na terenie, gdzie obowiązuje uchwała antysmogowa. W przypadku Mazowsza czy Małopolski te uchwały skracają proces wymiany kotłów do 5 lat a w przypadku Śląska – do 8 lat.
(...) – pilne wprowadzenie rozporządzenia w sprawie norm jakościowych dla paliw stałych, które powinno zostać przyjęte jeszcze w I kwartale 2017 r., po wprowadzeniu zmian do ustawy o monitorowaniu i kontroli jakości paliw; (...) Czytaj więcej
Kupujemy czarnego kota w worku. Płacimy jakieś 900 zł za tonę i wiemy tyle, że jest to czarne i służy do palenia. Potem najwyżej w piecu widzimy, że po jednym węglu zostaje więcej popiołu, po innym mniej. Gdyby sprzedawany w Polsce węgiel musiał mieć odpowiednie certyfikaty, to z pewnością węgiel ten nie byłby tak zasiarczony, z tak dużą ilością popiołu czy wilgoci. Wdrożenie tej rekomendacji najszybciej przełożyłoby się na jakość powietrza. Wprowadzenie zakazu na paliwo niespełniające norm sprawiłoby, że ono od razu znikłoby z rynku. Gdyby zrobiono to szybko, to już w tym sezonie oddychalibyśmy czystszym powietrzem.