
Reklama.
– Franka Underwooda nie będzie w następnym sezonie "House of Cards" – tak mniej więcej można streścić reakcję Netflixa na aferę, która wybuchła po oskarżeniu Kevina Spacey o molestowanie seksualne, które miało miejsce przed laty. Twórcy serialu chcieli zwyczajnie pozbyć się go z obsady produkcji i pozbyć się wizerunkowego balastu. Jednak jak się okazuje, nie jest to wcale takie proste.
Właśnie pojawiły się informacje, że być może Kevin Spacey został wyrzucony z serialu bezprawnie. Jak podaje serwis Blast, aktor nie miał w umowie tzw. klauzuli moralności. A znaczy to, że mógł być wyrzucony z serialu tylko w przypadku, gdy był z jakichś powodów niedysponowany lub ubezwłasnowolniony. Technicznie, żadna z tych rzeczy nie miała miejsca. Aktor dobrowolnie poddał się terapii, więc żadna z powyższych przesłanek nie zachodzi.
Nieoficjalnie, Netflix miał namawiać członków obsady i ekipy zdjęciowej do opowiedzenia swoich historii, w przypadku gdy zostały skrzywdzone przez aktora. Kilka osób oskarżyło Spaceya o molestowanie na planie, a więc filmowy gigant miał mieć powód do zwolnienia aktora. Ta możliwość jest badana przez prawników obu stron. Jeśli jednak wyrzucenie głównego aktora było bezprawne, Kevin Spacey będzie mógł się domagać wielomilionowego odszkodowania. Jeśli tak będzie, Netflix prawdopodobnie załatwi tę sprawę "po cichu" i wypłaci aktorowi odszkodowanie. jest też jeszcze jedna opcja: producent może uznać, że skasowanie serialu przed realizacją szóstego sezonu jest najprostszą i najbardziej ekonomiczną opcją.
źródło: The Blast