Michał Żebrowski od kilku lat prowadzi w Pałacu Kultury i Nauki swój Teatr 6. piętro. Artysta kpi z pomysłów zburzenia gmachu.
Michał Żebrowski od kilku lat prowadzi w Pałacu Kultury i Nauki swój Teatr 6. piętro. Artysta kpi z pomysłów zburzenia gmachu. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Politycy zaczęli prześcigać się na pomysły związane z wyburzeniem Pałacu Kultury i Nauki. Zaczęto dużo mówić o tym, jak huczne pożegnanie z "darem narodu radzieckiego dla narodu polskiego" zorganizować i rozprawiać na temat planów nowej inwestycji, która miałaby pojawić się w miejscu PKiN. A co na ten temat sądzą najbardziej zainteresowani, czyli instytucje działające w pałacu?

REKLAMA
O komentarz na temat planów wyburzenia Pałacu Kultury i Nauki poprosiliśmy szefostwo Teatru 6. piętro, który od kilku lat z powodzeniem działa w sali koncertowej gmachu stojącego na Placu Defilad. – Dyrektor Naczelny Teatru 6.piętro Michał Żebrowski proponuje, abyśmy reformę Polski rozpoczęli nie tylko od zburzenia Pałacu Kultury i Nauki, ale przede wszystkim Colosseum, ponieważ tam mordowano pierwszych chrześcijan – odpowiada naTemat specjalista ds. impresariatu, marketingu i promocji Teatru 6. piętro Dawid Mlekicki.
Przypomnijmy, iż po raz pierwszy pomysł wyburzenia gmachu wzniesionego w 1955 roku na cześć przywódcy zbrodniczego reżimu ZSRR Józefa Stalina do debaty publicznej został wprowadzony w 2009 roku przez ówczesnego szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego. Później temat ten nieco przycichł, ale w ostatnich dniach odświeżył go szereg członków rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oznajmił, iż do wyburzenia PKiN mogłoby dojść w ramach przyszłorocznych obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, a wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki zaoferował, że w zniszczeniu pałacu mogą pomóc żołnierze. Zielone światło wielkiej rozbiórce w sercu Warszawy daje też wicepremier, minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki.
Te dekomunizacyjne marzenia polityków ograniczają obecnie dwie kwestie. Po pierwsze, Pałac Kultury i Nauki jest wpisany na listę zabytków. Pod drugie, operacja jego usunięcia z krajobrazu stolicy pochłonęłaby prawie miliard złotych i doprowadziła do zakorkowania centrum Warszawy na wiele miesięcy.