
Bicie, używanie kajdanek, pałek, a nawet broni palnej – to najpoważniejsze zarzuty jakie pojawiają się w raporcie o agresji w policji, dp którego dotarli dziennikarze Wirtualnej Polski. Na domiar złego, raport ten jest ukrywany przez MSWiA przed opinią publiczną, kierownictwo resortu także nie chce się do niego odnosić.
REKLAMA
Ankiety, na podstawie których został opracowany wspomniany raport, zostały przeprowadzone zaraz po ujawnieniu przez TVN kulis śmierci Igora Stachowiaka na jednym z wrocławskich posterunków policji. Jak donosi jeden z anonimowych informatorów portalu WP.pl: – Wyniki badania były wstrząsające, jednak po prezentacji nikt go nie dostał. Zostały skutecznie schowane przez ministra Zielińskiego[...] W sytuacji, gdy raport jest zamówiony przez resort, tylko do ministra należy decyzja o tym, jak go wykorzystać - dodaje były pracownik MSWiA. Badanie po którym stworzono wspomniany raport,przeprowadzono na grupie 4 tysięcy funkcjonariuszy, którzy anonimowo wypełniali wcześniej przygotowane ankiety.
Raport "Badanie dotyczące problemu występowania w Policji agresji skierowanej przeciwko osobom spoza Policji" ma 131 stron. Do bycia świadkiem nieuzasadnionej przemocy wobec zatrzymanego przyznało się aż 45 procent funkcjonariuszy. Do bezzasadnego użycia siły fizycznej przyznało się 27 procent, do agresji słownej 23 proc., do użycia pałki 12 proc. Do użycia pałki przyznało się 8 proc., po 5 proc. do zadawania uderzeń i użycia gazu, a 1 proc. do nieuzasadnionego użycia broni palnej. Z odpowiedzi funkcjonariuszy wynika, że "prawie 1/3 badanych akceptuje użycie SPB (środków przymusu bezpośredniego, jak pałka, czy paralizator – przyp. red.) mimo braku bezpośredniego zagrożenia, a jedynie z powodu obelg".
"Policjant powinien wyegzekwować współpracę osób, wobec których prowadzi interwencję wszystkimi dostępnymi metodami" – tak oceniło 64 proc. badanych na stanowiskach dowódczych i 54 proc. funkcjonariuszy niższych rangą. Z raportu do którego dotarła Wirtualna Polska wynika także, że funkcjonariusze bardzo chętnie wykorzystywaliby paralizatory podczas swoich interwencji, uznając je za "lżejsze narzędzie" niż broń palna. Na pytania o ukrywany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji raport, wiceminister Jarosław Zieliński, który jest odpowiedzialny za nadzór nad policją nie chce odpowiadać,w dodatku bagatelizując porażające dane. Z kolei rzecznik policji stwierdził, że "nie miał przyjemności przeczytać raportu".
źródło: wp.pl
