Po wyborze Katarzyny Lubnauer na nową przewodniczącą Nowoczesnej pojawiły się głosy, że może się to negatywnie odbić na przyszłości partii, że widać tam wyraźne pęknięcie. Wiele będzie zależało od tego, jak nowa liderka ułoży sobie relacje z pokonanym Ryszardem Petru i jego stronnikami. – Nie spodziewam się żadnego rozłamu. Prowadząc rozmowy z posłami, czy nawet u siebie w opolskich strukturach partii, nie słyszałem o takich nastrojach – mówi w rozmowie z naTemat Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej z Opola.
Przed konwencją Nowoczesnej mówił pan publicznie, że Ryszard Petru wygra wybory na przewodniczącego Nowoczesnej, bo to "wszechstronnie uzdolniony lider”. Wybory wygrała jednak Katarzyna Lubnauer. Czyli przechodzi pan do opozycji wobec nowej przewodniczącej?
Poseł Witold Zembaczyński: Nie, absolutnie nie. Przecież my jesteśmy - a przynajmniej o sobie tak myślę- dojrzałymi osobami w polityce. Miałem odwagę cywilną żeby mówić, co myślę. W sprawie wyborów nie kryłem się z tym, że popieram Ryszarda Petru.
Ale wygrała wspaniała polityczka, jaką jest Katarzyna Lubnauer i jest dzisiaj bezdyskusyjną przewodniczącą wybraną głosami delegatów. Ja słynę z odwagi, grałem w otwarte karty, bo tak postępuję w życiu.
Jakie są nastroje w partii, czy Nowoczesnej może grozić rozłam?
Nie spodziewam się żadnego rozłamu. Prowadząc rozmowy z posłami, czy z działaczami - nawet u siebie w opolskich strukturach partii - nie słyszałem o takich nastrojach. Natomiast jest duże oczekiwanie ciągłości politycznej, kontynuacji pewnych decyzji podjętych wcześniej przez Nowoczesną. To jest dla mnie istotne.
Traktuję to jako element negocjacyjny. Warszawa jest bardzo ważna, ale nie jest jedynym miastem. Wszędzie tam gdzie mamy swoich silnych kandydatów powinniśmy prowadzić twarde rozmowy, by inne ugrupowania opozycyjne poparły naszych ludzi. Tak to odbieram.
Natomiast w Warszawie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, które było zaprezentowane przez liderów i z udziałem stołecznych kandydatów przed konwencją. Ale moc decyzyjną posiada nowa przewodnicząca.
Jestem pod wrażeniem wystąpienia Ryszarda Petru na konwencji w tej zamkniętej dla mediów części. To jest wizjoner, człowiek dużego formatu i on sam powinien definiować swoją rolę w polityce. Sprawa jest otwarta. Ale ja bardzo szanuję ten wybór, który się dokonał bo my pokazaliśmy w przeciwieństwie do PO, PiS i do wielu innych formacji, jak ważna jest dla nas demokracja.
Potwierdzeniem, że dokonaliśmy słusznego wyboru będzie stały i wydatny wzrost sondażowy. Powtórzę, że absolutnie nie jestem żadną opozycją wobec przewodniczącej Lubnauer, łączy nas świetny program. Na konwencji nie było zresztą żadnego sporu programowego, tylko spór o to jakimi metodami realizować ten program.