Reklama.
Profesor Paweł Machcewicz, pomysłodawca, twórca i były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, ujawnił, że we wtorek do jego warszawskiego domu zapukali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Gdańska. – Nie wiem, co się może wydarzyć jak przyjadę do Polski 6 grudnia na promocję mojej książki o Muzeum II Wojny Światowej - mówi.
Dzisiaj wieczorem do mojego domu w Warszawie przyjechało dwoje agentów CBA. Zastali mojego syna, któremu najpierw powiedzieli, że "byli w pobliżu i zajrzeli przy okazji", potem, po wylegitymowaniu, okazało się, że przyjechali specjalnie z Gdańska. Poszukiwali mnie, wypytywali się od jak dawna jestem zagranicą i kiedy będę w Polsce. Następnie zostawili telefon agenta CBA, który ma mnie przesłuchiwać w sprawie rzekomego działania "na szkodę Muzeum II Wojny Światowej.
W każdym razie śledztwo w sprawie rzekomego "działania na szkodę Muzeum" najwyraźniej bezpośrednio prowadzi CBA, prokuratura tylko firmuje je urzędowo.
Od połowy września jestem zagranicą, na stypendium naukowym w Wissenchaftskolleg zu Berlin. Wezwanie na przesłuchanie będę w stanie odebrać z poczty dopiero 6 grudnia, jak przyjadę do Polski. Wtedy dopiero skontaktuję się z CBA, o ile dokument potwierdzi informacje i dane podane ustnie mojemu synowi przez funkcjonariuszy CBA.
Informuję Państwa o tej sytuacji w przekonaniu, że w takich sytuacjach jawność jest najlepszą bronią, a także ze względu na to, że nie wiem, co się może wydarzyć, jak przyjadę do Polski 6 grudnia na promocję mojej książki o Muzeum II Wojny Światowej.