
Zatrzymany dziś przez Żandarmerię Wojskową generał bryg. rez. Piotr Pytel to jeden z największych krytyków ministra Antoniego Macierewicza. Na szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego kilka lat temu mianował go Donald Tusk. A generał nie unikał dziennikarzy, z którymi dzielił się opiniami, np. na temat czystki w polskiej armii, wypowiadał się także w głośnym materiale "Superwizjera". – Za dużo prawdy powiedział – stwierdza Krzysztof Brejza, poseł PO. Zdaniem generała Romana Polko to "działanie na pokaz". – Minister Macierewicz w kontekście rekonstrukcji rządu kreuje się znów na człowieka, który walczy z dawnymi układami, ze straszną komuną, rosyjskimi agentami – rozwija Polko.
Dorota Pytel, małżonka generała Piotra Pytla, od kilku dni na Twitterze informowała o częstych wizytach Żandarmerii Wojskowej w ich domu. "Nie było nas, weszli jak do siebie, córka została rozpytana na legitymację służbową. Poszli, nawet nie zamknęli za sobą furtki" – napisała wczoraj wieczorem. "Żandarmeria Wojskowa zatrzymuje męża" – relacjonowała dziś rano.
Kim jest generał Piotr Pytel:
W latach 2003-2008 służył w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W lipcu 2008 roku związał się ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego, gdzie pełnił rożne funkcje (naczelnika Wydziału Współpracy Międzynarodowej w Gabinecie Szefa SKW, zastępcy dyrektora w Gabinecie Szefa SKW oraz dyrektora Zarządu Operacyjnego SKW; p.o. szefa SKW). W 2014 roku został mianowany przez premiera Donalda Tuska na szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Rok później prezydent Bronisław Komorowski mianował go na generała brygady. Z funkcji szefa SKW odwołano go w listopadzie 2015 roku, już za czasów rządów PiS w ramach czystki w służbach specjalnych.
"Chętnie poznałabym powód częstych wizyt (Żandarmerii Wojskowej – red.), bo chyba nie chodzi o zastraszanie?" – to też fragment internetowego wpisu małżonki generała Piotra Pytla. Jaki oficjalny powód zatrzymania podano? Nieuznanie otrzymanego od generała zwolnienia lekarskiego – informuje stacja TVN24. Bowiem wczoraj Piotr Pytel miał się stawić na przesłuchanie w sprawie stawianych mu zarzutów, ale z powodów zdrowotnych tego nie zrobił. – Mąż w poniedziałek poddał się kontrolnym badaniom. I otrzymał pilny telefon, że ma się stawić na diagnostykę. Przedstawił zaświadczenie lekarskie, które nie zostało uwzględnione przez prokuraturę – powiedziała nam małżonka generała.
Generał Pytel w żaden sposób ani się nie ukrywa, ani nie ucieka. Jeżeli miał badania wcześniej zaplanowane, to wiemy przecież jak działa nasza służba zdrowia. Nie ma żadnych specjalnych ścieżek dla generałów. Ale standardem w takiej sytuacji jest, że się po prostu dzwoni i umawia na inny termin, wysyła swojego delegata do generała, jeżeli był zły stan zdrowia. Jest wiele rozwiązań, które pozwalają zadziałać normalni, a nie mają na celu nękania człowieka. Bo to takie nękanie człowieka.
Rok temu warszawska Prokuratura Okręgowa postawiła byłemu szefowi SKW zarzuty przekroczenia uprawnień "funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów". Wiadomo, że miałoby chodzić o rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. W śledztwie w tej sprawie przesłuchiwany był już m.in. były premier Donald Tusk. Szef Parlamentu Europejskiego na Twitterze napisał dziś, że jest dumny, iż mógł współpracować z generałem Pytlem.
Byłem dyrektorem jednego z zarządów w SKW i z FSB, nigdy nie współpracowałem. Tą potencjalną możliwość współpracy oczywiście od razu zawiesiłem, gdy byłem szefem, tuż po aneksji Krymu przez Rosję. To była natychmiastowa reakcja. Do żadnej współpracy nigdy nie doszło.
Politycy opozycji zatrzymanie byłego dowódcy SKW odczytują jednoznacznie: polityczna zemsta Macierewicza, chęć odwrócenia uwagi od planowanej rekonstrukcji rządu. Również sam Pytel po wyjściu z prokuratury przyznał, że sprawa ma charakter polityczny, a on odmówił składania zeznań. – Nie przypominam sobie zatrzymania generała przez Żandarmerię Wojskową za zwolnienie lekarskie. To jest sytuacja kuriozalna, nawet służby bolszewickie miały więcej finezji w wyszukiwaniu dowodów dla czystek – mówi nam poseł PO, Krzysztof Brejza. Brejza uważa, że zatrzymanie generała Pytla może mieć także związek z materiałem dziennikarzy "Superwizjera" TVN. – Widocznie pan generał Pytel za dużo prawdy powiedział o pani Irinie Obuchowej i o młodej oficer SKW, która pracowała w zespole śledczym wyjaśniającym sprawę skandalicznego tłumaczenia raportu z likwidacji WSI na język rosyjski – uważa Brejza.
