Reklama.
Osiem stron drobnym drukiem liczy uzasadnienie decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nałożeniu kary finansowej na telewizję TVN. Stacja ma zapłacić prawie 1,5 mln zł za – jak to określono – "propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu" w połowie grudnia ubiegłego roku. W jaki sposób, zdaniem Rady, telewizja się tego dopuściła? Uzasadnienie decyzji to bardzo ciekawa lektura. Telewizji dostało się m.in. za tzw. paski i za to, że – uwaga! – cytowano na nich "bardzo emocjonalne wypowiedzi polityków".
Autorzy opinii prawnych zgodnie wskazali, że wspólną cechą zachowania parlamentarzystów, którzy zdecydowali się na blokowanie mównicy sejmowej, co uniemożliwiło prowadzenie obrad, była nielegalność ich działań oraz jednoznacznie zaliczyli tego rodzaju zachowania do nielegalnej obstrukcji parlamentarnej.
Relacjonowanie w programie TVN 24 wydarzeń z sali posiedzeń Sejmu RP miało bezpośredni wpływ na reakcje osób zgromadzonych przed budynkiem, a także na wypowiedzi i zachowania polityków opozycji parlamentarnej, którzy dokonując nielegalnej obstrukcji obrad, zachęcali do demonstracji osoby zgromadzone na zewnątrz gmachów przy ul. Wiejskiej.
Jak ustalono powyżej, ta forma protestu była nielegalna z punktu widzenia prawa. Pomimo to w programie TVN24 sugerowano przygotowywanie rozwiązań siłowych przez koalicję rządzącą, budując w ten sposób atmosferę oporu i protestu wobec nadchodzących zagrożeń.
Takie działanie potwierdza m.in. wypowiedź red. Piotra Stasińskiego (16 grudnia 2016 roku, rozmowa z red. Anitą Werner ok. 19:47), który stwierdził, że posłowie powinni blokować salę obrad jak najdłużej, partia rządząca będzie szukała fortelu, żeby przeprowadzić głosowanie pewnie gdzie indziej, zobaczymy, bo już napomykają o tym (…) jeżeli posłowie wytrwają to jest bardzo dobre i słuszne, byle posłowie nie trwali tylko i wyłącznie z powodu posła Szczerby, zaczęli protest w obronie wolnych mediów i powinni się tego trzymać.
Obok wypowiedzi w studiu telewizyjnym, ważną rolę odgrywały treści zamieszczane na tzw. paskach, na których ok. godz. 19.00 informowano o wydarzeniach w Sejmie RP oraz cytowano z reguły bardzo emocjonalne wypowiedzi polityków, zawierającymi sugestie o rozwiązaniach siłowych wobec uczestników blokowania mównicy oraz zgromadzenia przed Sejmem: Pomaska PO: jedyna opcja jest taka, że marszałek wezwie straż i nas zacznie wynosić – życzymy powodzenia oraz Borowska (Kukiz’15): w tym momencie jest tak gorąco, że może dojść nawet do rękoczynów.