Wraz z wakacjami rozpoczął się sezon na rozpalanie ognisk. Tymczasem przepisy przeciwpożarowe ciągle się zmieniają i trudno za nimi nadążyć. Nie jest to wcale takie oczywiste, gdzie możemy rozpalić ognisko, a gdzie nie.
Warszawa. Plaża przy Wiśle pod Mostem Łazienkowskim. Kilkadziesiąt osób przy kilku ogniskach świętuje, bawi się i tańczy. Zabawa w pełni. Taki widok to tam codzienność. No właśnie, tylko czy rozpalanie ogniska w takich miejscach jest w ogóle dozwolone?
Przepisy mówią swoje
– Kwestię rozpalanie ognisk reguluje rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, choć istnieje jeszcze szereg innych przepisów, które regulują tę sprawę – uzyskaliśmy odpowiedź z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
A tych jest naprawdę dużo. Im bardziej się wgłębiamy w przepisy, tym coraz mniej z nich rozumiemy. Po przejrzeniu szeregu przepisów i rozporządzeń, można wysnuć tylko jeden wniosek: bez metrówki ani rusz.
4 m, 10 m, 100 m
Ogniska nie możemy rozpalić tam, gdzie nam się to tylko podoba. Każdy dobrze wie, że w lasach obowiązuje zakaz grillowania i zabaw przy ogniu. Zgodnie z prawem, trzeba zachować 100 m odległości od takich miejsc.
Chyba że w lesie wyznaczone jest do tego specjalne miejsce. Wtedy są one zabezpieczone przed rozprzestrzenieniem się ognia, co eliminuje ryzyko powstania pożaru.
Inaczej wygląda to w terenie zabudowanym. Jeśli chcemy zrobić ognisko blisko budynków, musimy pamiętać, że trzeba zachować od nich pewien dystans. – Kiedyś było to 10 m od zabudowań, teraz mówi się o bezpiecznej odległości – twierdzi w rozmowie z naTemat jeden z pracowników Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Problem w tym, że "bezpieczna odległość" jest pojęciem względnym. Dla jednych może to być 2 m, dla drugich 20 m. Wszystko więc zależy od policjanta, który różnie może rozumieć to pojęcie.
A może tak podwórko?
Jak mówi w rozmowie z kartuzy.info mł. bryg. Marian Kwidzyński, dziesięć metrów to czasem za mało, zwłaszcza jeśli mowa o wielkich ogniskach, których płomienie mogłyby sięgnąć materiałów łatwopalnych zgromadzonych w pobliżu.
Obowiązuje też zasada, że należy zachować 4 m od materiałów łatwopalnych lub składowych, gdzie ogień może się szybko rozprzestrzenić.
Najbezpieczniej więc jest rozpalać ognisko na terenie prywatnym. Ale i tu trzeba zachować zdrowy rozsądek, bo to, że jesteśmy u siebie na podwórku, nie zmienia faktu, że nie obowiązują nas przepisy przeciwpożarowe.
– Trzeba pamiętać, że innym elementem są jeszcze przepisy lokalne. W jednych gminach obowiązuje zupełny zakaz palenia ognisk na działkach prywatnych, a w drugich jest to jak najbardziej dozwolone – słyszmy od GPSP.
Na plażach można czy nie?
Zupełnie inaczej wygląda prawo rozpalania ognisk przy wodzie. A właściwie bezprawie. Jedni uważają, że ogniska przy wodzie można rozpalać, drudzy są odmiennego zdania i twierdzą, że jest to zabronione. – Prawo żeglugowe mówi, że nad morzem na plażach ogniska są niedozwolone – twierdzi pracownik GPSP. Ktoś może powiedzieć, że Wisła to nie morze, a plaża wiślana nie jest plażą nadmorską. I ma rację.
– My zazwyczaj trzymamy się przepisów rozporządzenia. Jeśli te są przestrzegane to nie dajemy mandatów tym, którzy rozpalają ogniska na plaży nad Wisłą. Zwłaszcza osobom, które rozpalają je w miejscach do tego przeznaczonych – mówi naTemat jeden z policjantów z Komendy Rejonowej na Pradze Północ w Warszawie.
A kary są wysokie
Mandaty mogą być naprawdę bolesne. Przed wybraniem miejsca do biesiadowania przy ognisku, warto więc upewnić się, czy aby na pewno można tam to zrobić. W przeciwnym razie zamiast smaku kiełbaski, możemy poczuć niesmak po mandacie. A te do najniższych nie należą. Za rozpalanie ognia w miejscu do tego nieprzeznaczonym, możemy dostać mandat w wysokości od 20 zł do nawet 5 tys. zł. Kodeks karny mówi także, że ten, kto stwarza zagrożenie pożaru wielkich rozmiarów, podlega karze pozbawiania wolności do 10 lat.
To może do parku?
Nie jest też tak, że w mieście nigdzie nie możemy rozpalać ogniska. Władze często wyznaczają specjalne miejsca, gdzie można rozpalić ognisko i nie ponieść z tego tytułu konsekwencji finansowych. W Gdańsku takim miejscem jest na przykład Park im. Reagana, w Warszawie – Powsin, we Wrocławiu – Brzózki. Może więc warto wybrać któreś z tych miejsc i zaoszczędzić trochę na mandacie?