"Nie została mu wybaczona sprawa Misiewicza" – tak pytany o powody dymisji Antoniego Macierewicza odpowiada Ludwik Dorn. Jak twierdzi, to sprawa młodego działacza mogła przesądzić o losach byłego już szefa MON.
– Chodzi oczywiście nie o samego młodego człowieka, ale o zakwestionowanie hierarchii władzy. Kaczyński mówił, że pan Misiewicz ma zniknąć, a ten nie znikał i trzeba było powołać komisję wewnątrzpartyjną. To był jawny bunt. Takich rzeczy nie puszcza się w niepamięć – ocenia w "Rzeczpospolitej" Dorn.
Dodaje, że Macierewicz po dymisji nie będzie sprawiał kłopotów prezesowi PiS. To dlatego, że były szef MON "jest w partii znienawidzony".