Liczba kapelanów w polskim wojsku jest za duża i zostanie zmniejszona o połowę - premier potwierdził ostatnie plany Ministerstwa Obrony Narodowej. Mogłoby się wydawać, że spowoduje to spięcia na linii państwo-kościół, ale jest wręcz odwrotnie. - Decyzja została podjęta wspólnie, bez atmosfery konfliktu - mówi Stefan Niesiołowski, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony. - Skoro zmniejszyło się wojsko, to normalne, że powinna zmniejszyć się liczba kapelanów - potwierdza ks. biskup Tadeusz Pieronek.
Sprawa zaczęła nabierać rozpędu w zeszłym roku, wraz z przyjściem nowego biskupa polowego, Józefa Guzdka. Guzdek zlikwidował pięć dekanatów, obniżył pensje kilku dziekanom i zmniejszył liczbę etatów oficerskich w kurii polowej. Kolejnym kamieniem milowym miało być usunięcie parafii garnizonowych w takich miejscach, gdzie wojska już dawno nie ma.
W Polsce jest 92 proboszczów kościołów garnizonowych. Większość ma stopień pułkownika, dzięki czemu zarabiają około 7 tysięcy złotych. Dodatkowo wojsko płaci za utrzymanie świątyń, ich wyposażenie i remonty. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: Polityka
Te daleko idące plany wspierał Minister Obrony Narodowej, Tomasz Siemionak, a dziś po przeglądzie jego resortu potwierdził to Donald Tusk: - W ostatnich latach ilość kapelanów rosła, mimo że liczba żołnierzy malała - mówił premier.
Stworzenie wojska zawodowego, a co za tym idzie zmniejszenie liczby żołnierzy (dziś już dużo poniżej stu tysięcy), nie poszło w parze ze zmniejszeniem ilości kapelanów. To niepotrzebne wydatki. - Minister zobowiązał się, że redukcja będzie dotyczyła połowy zatrudnionych - powiedział premier na dzisiejszej konferencji.
Interesy państwa i kościoła są w tym przypadku rozbieżne i decyzja MON mogłaby być kością niezgody pomiędzy państwem a kościołem. - Wielkich napięć raczej nie będzie, ale duchowni mogą oponować - wyjaśnia teolog dr Tadeusz Bartoś. I dodaje: - Przy każdych redukcjach są "poszkodowani", kościół w tym przypadku jest grupą zawodową i pilnuje swoich interesów - mówi.
- To nie jest tak, że księża zostaną bezrobotni - uspokaja Stefan Niesiołowski. Duchowni zostaną skierowani do pracy gdzieś indziej. - Kościół to jedyna instytucja, która nie miała problemów z bezrobociem - żartuje poseł. Po misjach są już innymi ludźmi. Jak wojsko pomaga weteranom?
W katolickim Ordynacie Polowym pracuje 131 kapelanów i 250 zakonnic. W prawosławnym odpowiedniku jest ich 19, a w ewangelickim 14. Kapelani wojskowi są oficerami Wojska Polskiego. W 2011 roku utrzymanie ordynariatów kosztowało 24,7 milionów złotych, z czego aż 20,5 miliona przypadło na Ordynariat Polowy WP. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: Polityka
Zapowiedzi premiera nie boją się również duchowni, którzy decyzję rozumieją i zaznaczają, że podjęto ją wspólnie z biskupem polowym. - Przez zmniejszenie wojska zmieniły się też lokalizacje niektórych jednostek - wyjaśnia ks. biskup Tadeusz Pieronek i dodaje: - Zmiany w szeregach kapelanów były konieczne.
Podobnego zdania jest arcybiskup Tadeusz Gocłowski: - To naturalna konsekwencja. Duszpasterstwo jest związane z tym, komu się służy. Jeśli zmniejsza się liczba wojska, to nie można nie uwzględnić tych zmian w licznie kapelanów - wyjaśnia arcybiskup. - Sam ordynariat polowy uznał, że ta sytuacja jest po prostu sztuczna - dodaje Niesiołowski.
To, że liczba kapelanów zostanie tak drastycznie zmniejszona nie oznacza, że księża nie są w wojsku potrzebni. - Duszpasterstwo kapelana od zwykłego duszpasterstwa różni się tylko tym, że jest prowadzone w innym środowisku - mówi arcybiskup Gocłowski. Polskie społeczeństwo to w zdecydowanej większości ludzie wierzący, jednak jak mówi nasz rozmówca, ksiądz w wojsku niczego żołnierzom nie narzuca: - Służy jedynie tym, którzy o to proszą. Jego rola jest identyczna, jak w stosunku do każdego wiernego.