Przed Sejmem i w kilku polskich miastach odbywały się demonstracje w związku z odrzuceniem projektu "Ratujmy kobiety”, który zakładał liberalizację obecnie obowiązujących przepisów aborcyjnych w Polsce.
"Tchórze, tchórze!", "Solidarność naszą bronią,
PiS z
Platformą niech się gonią" – to tylko niektóre z haseł, jakie można usłyszeć w związku z protestami po odrzuceniu przez Sejm projektu "Ratujmy kobiety". – 10 stycznia przejdzie do historii jako dzień hańby – mówiła przedstawicielka inicjatywy "Ratujmy kobiety". Jej zdaniem, odrzucony projekt wpisywał się w wizję opartą na wartościach cywilizowanego państwa, które daje kobietom wybór.
– W sejmie nie ma żadnej partii, która na serio traktowałaby prawa kobiet. Za nic mają nasze zdrowie, życie i wolność – mówiła ze sceny wzburzona Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z partii Razem. – Hańba! Posłowie budują piekło kobiet – dodała jej partyjna koleżanka Marcelina Zawisza.
Demonstrację zorganizowały wspólnie takie organizacje jak partia Razem, Inicjatywa Polska, Partia Zieloni, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Feministyczna Brygada Rewolucyjna FeBRa, Pracownicza Demokracja, Inicjatywa Feministyczna, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Inicjatywa Pracownicza Warszawa czy Syrena.