
Reklama.
Zgodnie z przepisami ministerialna limuzyna przysługuje Macierewiczowi jeszcze miesiąc po dymisji. Podobnie jest z ochroną Żandarmerii Wojskowej. Ale po tym okresie według "SE" Antoni Macierewicz nie straci wygodnego środka lokomocji.
Powód? Limuzyna przysługuje szefowi podkomisji smoleńskiej, a przecież właśnie taką funkcję Macierewicz pełni od kilku dni. Decyzję o przyznaniu służbowego auta szefowi podkomisji wydał 26 kwietnia 2017 roku sam Macierewicz, jeszcze jako minister. Pewnie się nawet nie spodziewał wtedy, jaką przysługę zrobił sam sobie.
– Żenujące Bizancjum na czterech kółkach. To jest chyba choroba władzy, żeby przyznawać samochód dla przewodniczącego podkomisji, i to takiej, która nawet nie potrafi przedstawić harmonogramu swoich prac – tak skomentował całą sytuację poseł PO Krzysztof Brejza.
Przypomnijmy, że sam Macierewicz obiecał w Telewizji Trwam, że będzie wspierał nowy rząd. Być może ma taki dobry humor, bo nadal ma nie tylko ciepłą posadkę, ale i wygodne auto.
źródło: se.pl