Dostało się także najbliższemu otoczeniu i społeczeństwu, które najwyraźniej nie do końca potrafi sobie poradzić ze sposobem działalności
WOŚP i Jurka Owsiaka.– Wkurza mnie to, że moi sąsiedzi, krewni, znajomi i nieznajomi zamiast zaangażować się w tę zbiórkę lub ją przemilczeć, pozwalają, żeby udział w niej przypisywał ich do któregoś z tych plemion. Topór podziału każdego roku na nowo rozrąbuje nas na dwa wrogie obozy. Możesz być lewakiem lub prawdziwym patriotą. Bohaterem-filantropem lub kanalią bez serca. A wszystko to za 2 złote. Albo mniej. Albo więcej. Nieważne. Ważne, że zajęcie stanowiska wobec fundacji, która zbiera pieniądze na sprzęt medyczny jest równoznaczne z określeniem swojego stosunku do
Lecha Wałęsy, Smoleńska, reformy sądownictwa, związków partnerskich, majonezu kieleckiego, ryżu w pomidorowej i zdolności aktorskich Stevena Seagala. No żesz cholera jasna – podsumowuje na blogu fabjulus.pl.