Na ulice stolicy Rumunii Bukaresztu wyszły tysiące protestujących. Nie zgadzają się na reformę sądownictwa, podobną do tej, która miała miejsce w Polsce.
Na ulice stolicy Rumunii Bukaresztu wyszły tysiące protestujących. Nie zgadzają się na reformę sądownictwa, podobną do tej, która miała miejsce w Polsce. Fot. screen / Romania TV
Reklama.
Pozornie jest wiele różnic między tym, co się dzieje w Rumunii, a sytuacją w Polsce. Jak pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz, w Rumunii rządzi lewica, w Polsce "Zjednoczona Prawica", ale jedni i drudzy upodobali sobie reformowanie sądownictwa. I zarówno w Polsce, jak i w Rumunii te reformy spotykają się z oporem ze strony obywateli.
W rumuńskiej stolicy Bukareszcie na ulice wyszło dzisiaj około 20 tys. mieszkańców. To nie wszystko, protesty odbywają się w wielu innych miastach, a łączną liczbę protestujących na terenie Rumunii ocenia się na 55 tys. osób.
Niepokój poczynaniami rumuńskich władz zdążyły wyrazić Unia Europejska i Stany Zjednoczone. "Komisja Europejska, zagraniczni dyplomaci i tysiące sędziów skrytykowały pomysł, który wyprowadził ludzi na ulice" – podkreślają dziś rumuńskie media. Co ciekawe, rumuńska lewica dla osiągnięcia celu, jakim jest zreformowanie sądownictwa bardzo zapatrzyła się na wzorce, które wyznaczyło im polskie Prawo i Sprawiedliwość.