Na początku stycznia w TVP na stanowisku dyrektora lub zastępcy dyrektora pracowało 86 osób – poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". To o 17 osób więcej, niż wtedy, gdy Kurski dopiero zaczynał swoje rządy w TVP.
Liczby nie kłamią. Jeszcze w styczniu 2016 roku dyrektorów w TVP było 38, a zastępców 31. Teraz jest ich odpowiednio 45 i 41. Przybyło także kierowników, choć tylko trzech – teraz jest ich 173. Za to aż trzykrotnie zwiększyła się liczba doradców. Poprzedni prezes miał ich trzech. Obecny ma ma dziewięciu.
Kurski dba o swoich
Według "DGP" stanowiska w TVP się mnożą, ponieważ Kurski dba o tych, których sam ściągnął do telewizji, nawet po odsunięciu ze stanowiska. Taka historia spotkała choćby Macieja Chmiela, który na początku 2016 roku został dyrektorem TVP2, ale po kilku miesiącach stracił stanowisko. Wtedy Kurski wprowadził go na stanowisko zastępcy dyrektora biura handlu.
Większa liczba dyrektorów to też większe wydatki. Pensje są jednak zróżnicowane – według "DGP" wahają się od 10 do 26 tys. zł brutto miesięcznie. Sama telewizja deklaruje, że zwiększenie liczby stanowisk jest przejściowe.
Dodajmy, że nie wiadomo, jak długo sam Jacek Kurski będzie miał swoje kierownicze stanowisko. Według plotek prezes TVP może stracić pracę. Sam były poseł nie ma swojej pracy i swojej telewizji nic do zarzucenia.