
Rekord padł nie tylko w przypadku wejścia ratowników na Nanga Parbat, ale także podczas internetowej zbiórki pieniędzy na opłacenie pakistańskiego śmigłowca. Potrzebne pieniądze zebrano w dwie godziny. Teraz, żona Tomasza Mackiewicza dziękuje wszystkim za wsparcie.
REKLAMA
– Pieniądze potrzebne na akcję ratowniczą z użyciem helikopterów i wspinaczy spod K2 - ok. 50000 USD zostały zebrane w absolutnie rekordowym tempie może 2 godzin. Toczyliśmy batalię w Pakistanie gdzie oczekiwana była gotówka... Jednak to za sprawą tak szybko zebranych środków ruszyła akcja. Dzięki Waszej pomocy stało się coś niemal niemożliwego – tak zaczyna się wpis żony Tomasza Mackiewicza, którego nie udało się uratować z Nanga Parbat. Odnosi się nim do internetowej zbiórki, która musiała ruszyć, aby zebrać pieniądze na opłacenie śmigłowca, który przetransportował himalaistów spod K2 na Nanga Parbat. Potrzebne pieniądze zebrano w bardzo krótkim czasie.
– Na obydwu zbiórkach, także w EUR, 90 proc . wpłat pochodzi od Polaków. Masha Gordon prosiła, abym mówiła publicznie, że powinnam być dumna z tego, że jestem Polką i z naszego Narodu... JESTEM! Wspólnie dokonaliśmy cudu. Ten cud stał się za sprawą Tomka, bo to od Niego pochodzi energia, która nas zjednoczyła. Choć nie ocalił siebie, dokonał niemożliwego... – kończy swój wpis Anna Solska.
Do tej pory zebrano ponad 118 tysięcy euro. Kwota, która zostanie z opłacenia akcji ratunkowej ma zostać przeznaczona na żonę i dzieci Tomasza Mackiewicza.
