Czy słyszałeś o "zielonych butach" na Mount Evereście? To słynny znak orientacyjny na najpopularniejszym szczycie świata. Nazwa pochodzi od pary butów, które wciąż spoczywają na nogach zmarłego w zagłębieniu skalnym himalaisty. Jednego z wielu. To nie jedyne ciało, które pozostawiono na słynnej górze. Tylko na Evereście jest ich tam obecnie ponad 200.
Wszystko wskazuje jednak, że Mackiewicz niestety nie żyje, a relacje osób tam na miejscu, które najlepiej znają sprawę, nie napawały optymizmem: Mackiewicza nie dało się odnaleźć ze względu na panujące warunki. Internauci już dopytują, co w takim razie stanie się z ciałem? Czy tak jak w przypadku zmarłego Macieja Berbeki koledzy z branży podejmą próbę odnalezienie i pochowania ciała? Wbrew pozorom, to w Himalajach problem ma zatrważającą skalę. Ciekawe opisało to parę lat temu BBC w swoim reportażu.
Dziwne przydomki
Śpiąca królewna. Takie miano otrzymały zwłoki Francys Arsentiev. Himalaistka wraz z mężem Siergiejem próbowała zdobyć szczyt w 1998 r. – i to bez dodatkowego tlenu. Para została rozdzielona. Mężczyzna przetrwał wyzwanie, lecz ledwie żywa Francys została znaleziona przez uzbecką grupę, która ostatecznie ją zostawiła.
Kolejną szansą na ratunek było napotkanie himalaistów Iana Goodalla i Cathy O'Dowd. Arsentiev nieustannie omdlewała, a himalaistom skończył się dodatkowy tlen, więc także porzucili kobietę. Jej zwłoki są obecnie przykryte flagą amerykańską, na której postawiono symbolicznie pluszowego misia. Tutaj możecie zobaczyć, jak wyglądają niektóre z ciał. Uwaga, zdjęcia mogą być nieodpowiednie dla niektórych czytelników.
Zdarzają się jednak także przypadki znalezienia ciała po wielu latach. George Mallory – jeden z najwybitniejszych alpinistów ery międzywojennej – wspinał się z Andrew Irvine na Mount Everest. Obaj zniknęli podczas zdobywania szczytu. Wszyscy byli przekonani, że spadli w szczelinę, gdzie stracili życie. Tyle że w 1999 r. odnaleziono zmumifikowane ciało Mallory'ego (proces mumifikowania zachodzi pod wpływem wiatru i mrozu). Nie odnaleziono jednak zwłok jego kolegi.
Co dzieje się z pozostawionym ciałem? – Zamarza i nikt nie jest w stanie go znieść z dużej wysokości, jak 8700-8800 metrów nad poziomem morza. Na ścieżce czy obok ścieżki można napotkać kilka ciał – mówi w rozmowie z naTemat Leszek Cichy, polski himalaista. Temat jest kontrowersyjny i inni polscy himalaiści nie chcieli o tym rozmawiać.
– Problem tak naprawdę dotyczy tylko kilku gór. Tych, które często próbuje się zdobyć. Najbardziej odnosi się to do Mount Everestu, gdzie organizuje się masę komercyjnych wypraw. Statystycznie jednak nie jest to dużo wypadków. O ile dobrze wiem, to w Polsce znany jest tylko jeden przypadek wyprawy w celu znalezienia ciał – dodaje Cichy. Jacek Berbeka wyruszył pod szczyt Broad Peak – dwunastej pod względem wysokości góry na świecie – by odnaleźć brata, Macieja, i jego partnera – Tomasza Kowalskiego. Mężczyźni złożyli ciało Kowalskiego na grani i przykryli je kamieniami. Berbeki nie udało się odnaleźć.
Polacy w Himalajach
W Polsce także wielu himalaistów przegrywa w walce z naturą, a ich ciała pozostają nieodnalezione. Pierwszymi polskimi ofiarami Himalajów byli Stefan Bernadzikiewicz i Adam Karpiński. Obaj kilka tygodni przed wybuchem II Wojny Światowej wspinali się na szczyt Tirsuli.
Jerzy Kukuczka – najsłynniejszy polski zdobywca Himalajów – w 1989 r. wspinał się wspólnie z Ryszardem Pawłowskim na Lhotse. Szli jeszcze wtedy niezdobytą ścianą południową. Wszystko szło dobrze, ale przed granią szczytową pękła lina. Kukuczka spadł w dwukilometrową przepaść, a Pawłowskiemu udało się przeżyć. Ciała jego towarzysza nigdy nie odnaleziono.
Podobnie było z Wandą Rutkiewicz – jedną z najwybitniejszych postaci światowego himalaizmu – która w 1992 r. w towarzystwie Carlosa Carsoliso wspinała się na Kanczendzongę. Tam też zginęła, a jej ciała nigdy nie odnaleziono. Sam Carsoliso jest postacią nie mniej wybitną – to Meksykanin, który zdobył wszystkie 14. ośmiotysięczników – szczytów, których wierzchołek wznosi się na 8000 lub więcej metrów nad poziom morza.
Carsoliso wszedł na szczyt, a schodząc napotkał Rutkiewicz. Himalaistka postawiła na brawurę. Mimo braku sprzętu, stwierdziła, że chce przeczekać noc i nazajutrz ponownie zaatakować szczyt. Kobieta zaginęła. Od czasu Bernadzikiewicza i Karpińskiego liczba ofiar rosła. Łącznie życie straciło 56 polskich himalaistów