
We wspólnocie nie tylko się modlą. Tańczą, śpiewają, a czasem nawet pieką ciastka i wyjeżdżają razem na narty. Są przeciwieństwem większości słuchaczy Radia Maryja. Okazują się otwarci na poglądy innych i nie narzucają nikomu swojej wiary. Młodzi katolicy ze Wspólnoty Emmanuel zaprzeczają mitowi nudnego chrześcijanina z klapkami na oczach.
Czym jest Wspólnota Emmanuel?
Założył ją w 1976 r. Piotr Goursat (1914-1991 ) – krytyk filmowy urodzony w Paryżu. Wspólnota zrzesza katolików – rodziny, singli czy księży – których łączy wiara w Boga. Stolica Apostolska uznała 20 czerwca 2009 r. Wspólnotę Emmanuel publicznym stowarzyszeniem wiernych. W jej ramach organizowane są m.in. międzynarodowe fora młodych, rekolekcje dla małżeństw lub misje parafialne.
Bycie członkiem wspólnoty wymaga większych poświęceń niż codzienne chodzenie na mszę czy uczestnictwo w weekendowych spotkaniach. Uczciwy młody katolik, który nie ma ślubu, stawia na całkowitą abstynencję seksualną. Ot, Piotrek. Miał już kilka dziewczyn, ale nie uprawiał z nimi seksu.
– Nie zgadzam się z tym. Nie mówmy w ogóle o aktywności seksualnej jak o potrzebie jedzenia, bo bez tego można żyć. Jesteśmy ludźmi, którzy panują nad sobą. To nie jest tak, że chrześcijaństwo czy Bóg mówią, że seksualność to zło. Człowiek został stworzony z całą swoją seksualnością i nikt tego nie neguje – stwierdza.
– Tylko że według katolicyzmu możemy czerpać satysfakcję i przyjemność z seksualności dopiero po ślubie. Zgadza się czy nie?
– Tak – przyznaje.
– A co ma zrobić ktoś, kto nie był w stanie znaleźć swojej drugiej połówki? Czy twoim zdaniem religia ma prawo zakazać w takim wypadku chociażby masturbacji? – mówię.
Młodzi ludzie nie mają jednak nic wspólnego z fanatykami religijnymi, którzy chcą narzucić swoje konserwatywne poglądy innym. Asia przyznaje, że ma różnych znajomych, w tym ateistów. Podobnie Piotrek. Oboje nie narzucają nikomu swojego światopoglądu. Są jednak przekonani, że ewangelizacja jest potrzebna, bo może przybliżyć innych do Boga. – Ewangelizacja to mówienie ludziom, że jest Bóg, który ich kocha. Cokolwiek chrześcijanin robi, przyczynia się do ewangelizacji, bo swoją postawą głosi miłość Boga – wyjaśnia z zapałem Piotrek.
– Razem jest zawsze łatwiej, w różnych sytuacjach. We wspólnocie dlatego, że mogę zobaczyć, jak przyjęcie bożej miłości przemienia życie innych. Ale jeśli jestem tutaj tylko po to, by z kimś porozmawiać, bo nie do końca mam z kim, na dłuższą metę nie ma to sensu – mówi. Dodaje, że nie zauważyła, by osoby, które szczególnie łakną uwagi innych, przychodziły do wspólnoty.
