Tak wyglądają odmrożenia czwartego stopnia u Elisabeth Revol. To dopiero etap początkowy.
Tak wyglądają odmrożenia czwartego stopnia u Elisabeth Revol. To dopiero etap początkowy. Fot. YouTube / France 3 Auvergne-Rhône-Alpes

Jeśli jesteśmy długotrwale wystawieni na chłód, a nasze dłonie robią się czerwone i po prostu bolą, lepiej nie lekceważyć tych symptomów. To mogą być bowiem pierwsze objawy odmrożenia. Wyróżniamy cztery stopnie tego uszkodzenia skóry, a w skrajnych przypadkach może dojść do samoczynnej amputacji np. dotkniętych odmrożeniem palców. Jak rozpoznać poszczególne stadia?

REKLAMA
O tym, jak groźne potrafią być odmrożenia, pokazał przypadek Elisabeth Revol. Francuzka himalaistka, która razem z Tomaszem Mackiewiczem najprawdopodobniej zdobyła szczyt Nanga Parbat, wróciła z gór tylko i wyłącznie dzięki pomocy polskich ratowników – Denisa Urubko oraz Adama Bieleckiego.
Wkrótce po jej transporcie do szpitala media obiegły zdjęcia odmrożeń na jej kończynach. Zsiniałe, dla laika mogły wyglądać po prostu jak zmarznięte. Ale tak wyglądają odmrożenia najcięższego, czwartego stopnia, przynajmniej w początkowym stadium. Francuzka w efekcie musiała rozpocząć walkę o zachowanie kończyn, ponieważ lekarze powiedzieli jej wprost, że grozi jej amputacja.
Jak dochodzi do odmrożenia
Wbrew pozorom do odmrożenia wcale nie dochodzi tylko przy ujemnych temperaturach. Jest wiele czynników, które wpływają na wystąpienie odmrożeń. Mają na to wpływ wcześniejsze (tj. przed wystawieniem się na niekorzystne warunki pogodowe) spożycie alkoholu, branie narkotyków, palenie papierosów, wiatr, noszenie mokrych ubrań, a także choroby – cukrzyca, neuropatia czy po prostu… podeszły wiek.
Najczęściej odmrożenia powstają jednak z powodu oddziaływania niskiej temperatury. Jest to czasowe lub nieodwracalne uszkodzenie tkanek, przy czym zagrożenie wystąpienia nieodwracalnych zmian rośnie wraz z poziomem odmrożeń. Najbardziej zagrożone są stopy, ręce oraz twarz, w tym policzki i uszy.
Odmrożenia pierwszego stopnia
Charakteryzują się zaburzeniami w krążeniu krwi w skórze. Występuje ból, bladość skóry lub odwrotnie – sinoczerwone zabarwienie, możliwy jest obrzęk, pieczenie i świąd.
Nie ma jednak powodu do dużych obaw. Odmrożenia pierwszego stopnia powstają po krótkotrwałym działaniu zimna, który powoduje jedynie przejściowe zaburzenia. Spodziewać się można praktycznie jedynie łuszczenia naskórka. Leczenie polega przede wszystkim na stopniowym ogrzewaniu odmrożonych partii ciała. Ważne, żeby ich nie ogrzewać w gorącej wodzie. Jeśli np. przemarzną nam dłonie, włóżmy je najpierw pod letnią lub nawet chłodną wodę. Temperaturę należy zwiększać stopniowo.
Odmrożenia drugiego stopnia
Uszkodzeniu ulegają głębsze partie naskórka. Odmrożenia drugiego stopnia można zaobserwować je można na podstawie poważniejszych zmian naskórnych. Po odtajaniu odmrożonej powierzchni, np. dłoni, powinny się pojawić wypełnione przezroczystym płynem pęcherze. Najprawdopodobniej dojdzie także do zaburzenia czucia powierzchniowego.
Pęcherzy nie należy przekłuwać. Po ogrzaniu (ponownie, nie w gorącej wodzie!) i osuszeniu, jeśli nie mamy pod ręką nic lepszego, najlepiej okryć je jałową gazą. Ale najważniejsze to zgłosić się do lekarza, który zastosuje już odpowiednie leki oraz maści. Ponadto od drugiego stopnia odmrożeń podaje się surowicę przeciwtężcową.
Odmrożenia trzeciego stopnia
W tym przypadku pęcherze wypełniają się nie przezroczystym płynem, a zabarwionym krwią. Świadczy to o głębokim uszkodzeniu tkanek. Nie ma czucia powierzchniowego i nie obędzie się bez interwencji lekarza. Skóra staje się ponadto purpurowa lub sino-purpurowa.
To też pierwszy stopień, w którym grozi nam przynajmniej powierzchniowa martwica tkanek.
Odmrożenia czwartego stopnia
To najcięższy typ odmrożeń, który może poskutkować nawet samoistną amputacją obumarłych tkanek. To już głęboka martwica, pacjent nie ma nawet głębokiego czucia, a odmrożone części ciała, zanim odtają, są twarde jak drewno. Uszkodzenia są tak poważne, że odmrożone mogą być nawet kości. Bardzo często zdarzają się infekcje bakteryjne.
Tak naruszone organy nie zawsze można odratować. Po około dwóch tygodniach tam, gdzie pojawiły się krwotoczne pęcherze, powstają czarne strupy. Dopiero potem dojść do samoczynnej amputacji martwych tkanek – obrazowo mówiąc, np. palce u dłoni mogą po prostu… odpaść.