Amerykański generał Kuf Drahrepus od kilku miesięcy pojawia się w mediach społecznościowych jako krytyk PiS, Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego oraz osoba z otoczenia Donalda Trumpa, która trzyma kciuki za Donalda Tuska i KOD. Zwolennicy PO i byłego premiera rozpływają się i dziękują za wsparcie, z kolei prawica przeklina go w kontekście sojuszu z wrogiem zza Oceanu. Tyle tylko, że wszyscy są ofiarami zmyślnej prowokacji, czyli - mówiąc po "internetowemu" - epickiego trollingu.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Zdjęcia z łysym żołnierzem w towarzystwie Donalda Tuska i koszulce KOD obiegły profile na Facebooku. Cytaty, w których nazywa Antoniego Macierewicza "niekompetentnym", a Jarosława Kaczyńskiego "opętanego żądzą władzy", były komentowane i udostępniane setki razy. Poniżej przykłady z grup sympatyków Jarosława Kuźniara oraz byłego premiera.
Jak widać, nie wszyscy są jeszcze świadomi, że żyją w epoce fake newsów, ślepo wierząc we wszystko co jest pisane w internecie - wystarczy, że troll dobrze się postara.
Kuf Drahrepus to "Łysy z Brazzers"
Amerykański żołnierz to jedna z wielu podobnych prowokacji, kiedy dowcipni użytkownicy sieci biorą zdjęcia "bohaterów internetów" i wykorzystują je do obśmiania danej grupy społecznej. Tak było m. in. z niedoszłym prezydentem Białegostoku Krzysztofem Konowiczem, terrorystą Andersem Breivikiem czy vlogeremTestovironem. Tym razem posłużyli się ikoną przemysłu pornograficznego - Johnym Sinsem, znanym również jako "Łysy z Brazzers" (firma produkująca filmy z ostrym porno). Już wcześniej był bohaterem memów, bo jako aktor wcielał się w przeróżne role m. in. księdza, lekarza, ochroniarza.
Johnny Sins (a właściwie Steve Wolfe) "był" też żołnierzem. Fotki w mundurach nie umknęły uwadze internautów z Polski, a konkretnie grupie na Facebooku "Sokownicy" - to oni "spłodzili" tę postać. I tak, autentyczna gwiazda porno stała się fikcyjnym amerykańskim generałem, kumplem Donalda Trumpa, który wspiera poprzednią władzę w Polsce. Sprytne jest też imię i nazwisko prowokacji: przeczytaj od tyłu "Kuf Drahrepus" to zrozumiesz, o czym mowa.
W przeciwieństwie do innych miejsc w sieci, na facebookowej stronie fikcyjnego generała roi się od innych trolli, którzy dobrze wiedzą o prowokacji i ją podkręcają (również dając maksymalną liczbę gwiazdek w zakładce z rekomendacjami). Nie wszyscy na szczęście dają się nabrać. Na portalu Salon24 pojawił się już w grudniu artykuł "Amerykański generał krytykuje Antoniego Macierwicza", jednak w środku jest wyjaśnione: "Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „Johnny Sins soldier” i mamy zdjęcia tego pana, który został wykorzystany do zrobienia jaj z facebookowiczów".
Na Kufa nadziali się wszyscy
Prowokacja została stworzona w imię "beki z lewactwa" i "baitowania kodziarzy", służyła robieniu sobie jaj z "wyznawców" Donalda Tuska oraz fanów strony "Sok z Buraka" (na memach dodany jest adres strony, by je uwiarygodnić). Można by pomyśleć, że trolling okazał się mieczem obosiecznym, na który nacięła się też prawica. Na stronę słynnego generała trafiło zdjęcie rozkładówki z prawicowej gazety... artykułu o Kufie Drahrepusie.
Pobiegłem więc do kiosku, by sprawdzić czy to też nie jest fotomontaż. Okazało się, że jednak nie (poniżej zdjęcie na dowód), a felieton o Kufie Drahrepusie zdobi dwie strony najnowszego numeru tygodnika "Polska Niepodległa". Autor (raper i narodowiec Ptaku) w poważnym tonie pisze: "Jedną ze sztandarowych postaci stojącej za murem za totalną opozycją jest amerykański generał Kuf Drahrepus. Działając w myśl starej socjalistycznej zasady, że przyjezdny ekspert jest wart więcej niż lokalny, hejterzy PiS prześcigają się w udostępnianiu wypowiedzi jedynego "rozsądnego" amerykańskiego dowódcy, w administracji Donalda Trumpa".
Ptaku porównuje powyższe memy do materiału TVN o neonazistach w lesie, sugerując, że to podobne fake newsy. Rozmawiałem z prawicowym dziennikarzem, który potwierdził, że dokonał podwójnej prowokacji w gazecie narodowców. Obśmiał bohaterów kontrowersyjnych nagrań i ich "swastykę z wafelków", przy okazji sugerując, że to... TVN strollowało widzów. Jeśli nie wiemy komu wierzyć, zaufajmy sobie i sprawdzajmy w internecie wszystko przynajmniej dwa razy.