Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podczas spotkania z ambasadorem Rosji w Polsce zaznaczył, że nie widzi podstaw do dalszego przetrzymywania przez stronę rosyjską wraku samolotu rządowego, który rozbił się pod Smoleńskiem. Wyraźnie zaznaczył, że Polska oczekuje zwrócenia jej tego, co zostało z Tu-154M.
Dziś minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz spotkał się w Warszawie z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiejem Andriejewem. Według informacji podanych przez resort dyplomacji, minister przyjął ambasadora na prośbę strony rosyjskiej. Jak czytamy w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dyplomaci rozmawiali m.in. o współpracy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ i dialogu historycznym.
Szef MSZ upomniał się o wrak Tu-154M
Ponadto Jacek Czaputowicz zaznaczył, że nie widzi podstaw do dalszego "przetrzymywaniu przez stronę rosyjską wraku rządowego samolotu", który rozbił się pod Smoleńskiem. Szef polskiego MSZ dodał, że "oczekuje jego zwrotu" i zapewnienia Polakom swobodnego "dostępu do miejsca katastrofy i wznowienia współpracy przy budowie pomnika ofiar".
Jednocześnie szef MSZ wyraził gotowość do "odblokowania dwustronnych kontaktów w wybranych obszarach, podkreślając potrzebę modyfikacji języka i rezygnacji z negatywnej narracji".
7 lat bez wraku
Przypomnijmy, że temat sprowadzenia wraku Tu-154 do Polski był jedną z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw były już szef MSZ Witold Waszczykowski zaznaczał, że wrak wciąż znajduje się w Rosji tylko przez nieudolność PO-PSL. Potem zmienił nieco retorykę. Na początku stycznia 2017 roku mówił, że Polska jest w tej kwestii właściwie bezsilna.