Jestem przekonany, że PiS nie chciało intencjonalnie zrobić czegoś złego, czegoś przeciwko Żydom. Sądzę, że to niestety po prostu tak wyszło. Nie przypuszczam, by to wszystko było robione z zamierzeniem, by uderzyć w Żydów. Co nie zmienia faktu, że stało się coś, co doprowadziło do wielkiego wzrostu napięcia i trzeba szukać jakiegoś dobrego wyjścia - mówi #TYLKONATEMAT naczelny rabin Polski Michael Schudrich. I przestrzega Polaków, by nie ulegali wrażeniu, że skoro media przestał codziennie mówić o konflikcie z Izraelem, to znaczy, iż tej sprawy już nie ma.
Michael Schudrich: Nie wiem, nie sądzę... To wszystko bardzo poważna sprawa i nadal nie ma jej rozwiązania. Jednak to dobrze, że emocje nieco opadają. Na pewno lepiej dyskutować bez takich gorących emocji, jakie mieliśmy ostatnio. Mam nadzieję, że ten aspekt konfliktowy rzeczywiście zaczyna znikać. W kwestiach merytorycznych jednak nadal mamy bardzo wiele spraw, które musimy sobie wyjaśnić.
W Polsce wielu liczy, że tę sprawę da się przeczekać, bo z czasem Izrael i amerykańscy Żydzi się nią znudzą i zapomną...
Oczywiście niektórzy mogą tak sobie myśleć... Jednak mądry człowiek wie, że o problemach trzeba rozmawiać, a nie je bagatelizować. Wie pan, to jest jak z taką sytuacją, gdy człowiek złapie jakąś infekcję. Można to ignorować, no i być może będziemy mieli szczęście i samo przejdzie.
Wiadomo jednak, że jest i druga możliwość. Ta infekcja może się tylko pogarszać, na koniec przyjdzie jakaś gangrena i będzie kiepsko. Dlatego zawsze radzę, by o problemach rozmawiać i szukać ich rozwiązania, bo ich ignorowanie niczego dobrego nie przyniesie.
Gdy prezydentem był Lech Kaczyński, często się panowie spotykaliście, on bardzo dbał o dobre relacje z Żydami. Czy nie jest panu przykro, że jego polityczni spadkobiercy rozpętali taką aferę?
Jestem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość nie chciało intencjonalnie zrobić czegoś złego, czegoś przeciwko Żydom. Sądzę, że to niestety po prostu tak wyszło. Nie przypuszczam, by to wszystko było robione z zamierzeniem, by uderzyć w Żydów. Co nie zmienia faktu, że stało się coś, co doprowadziło do wielkiego wzrostu napięcia i naprawdę trzeba szukać jakiegoś dobrego wyjścia. Obie strony muszą wyciszać te złe emocje.
W jednym z wywiadów powiedział pan, że "słuchamy głupoty z obu stron". Za co ma Pan największy żal do władz izraelskich?
Kiedy słyszę, że "a Polacy czasem byli gorsi od Niemców"... Przecież to jest straszne. To jest coś strasznego i w ten sposób fałszuje się historię. To jest nie fair. W Izraelu naprawdę nie mogą czegoś takiego opowiadać!
I to wszystkie pańskie zarzuty wobec Izraela?
Oczywiście, że nie. Jest jeszcze sporo innych kwestii. Ale nie chcę bawić się w badanie tego, która z nich jest najgorsza. Poza tym, nie jest tak, że wszystko, co mówi Izrael jest przesadzone. Bynajmniej, wiele płynących stamtąd głosów jest bardzo ważnych. A największy problem polega na tym, że strona polska nie rozumie, jak bardzo wrażliwy dla Żydów temat został poruszony. Nie tylko dla tych Żydów z Izraela, ale także tych ze Stanów Zjednoczonych i każdego innego miejsca na świecie.
Jak po tym wszystkim wyglądają Polacy w oczach Żydów?
To trudne pytanie. Nadal jest wiele różnych obrazów Polaków. Przez ostatnie ponad ćwierć wieku między Polakami i Żydami robiło się tylko lepiej i lepiej. No, ale teraz Żydzi słyszą od polskiego posła na Sejm, że w Jedwabnem to jednak mordowali Niemcy, a nie Polacy... To dla nas bardzo bolesne.
Jest pan w Polsce od 2004 roku. Jak od tego czasu zmieniło się życie polskich żydów?
To był absolutnie najlepszy okres. Te kilkanaście lat minęło w bardzo pozytywnej atmosferze. Tak wiele w polsko-żydowskich relacjach odbudowaliśmy przez ten czas. I oczywiście będziemy nadal budować dobre rzeczy, ale niestety te ostatnie dwa tygodnie to był okres wyjątkowo przykry.
Ile z tego, co budowano przez co najmniej kilkanaście lat, Polska straciła w te ostatnie dni?
Coś straciliśmy na pewno, ale trzeba iść dalej... Ja w ogóle wolę patrzeć teraz już tylko na to, co możemy robić każdego kolejnego dnia, by polsko-żydowskie stosunki znowu poprawiać. Nie interesuje mnie tylko to, co było. Wolę skupiać się na tym, co będzie.
Co Polacy mogą dziś zrobić, by naprawić relacje z Żydami? Nie pytam tylko o rządzących, ale i każdego zwykłego obywatela.
Każdy, komu na tym zależy, powinien zacząć od słuchania drugiej strony. Polacy powinni uczyć się o tym, co jest bolesne dla Żydów, a Żydzi muszą zrozumieć, co bolesne jest dla Polaków.