
Antonim Macierewiczem może zająć się specjalna komisja amerykańskiego Kongresu. W sprawie przewija się wątek proputinowskiego kongresmena, z którym Macierewicz utrzymywał kontakty – podaje "Fakt".
REKLAMA
Jak podaje tabloid, jeszcze przed dymisją Antoniego Macierewicza do premiera Mateusza Morawieckiego wpłynęło pismo złożone przez polityków Platformy Obywatelskiej. Domagano się w nim, by były już szef Ministerstwa Obrony Narodowej wypowiedział się na temat rzekomych kontaktów z Rosją, które do tej pory krył za fasadą milczenia.
Teraz dochodzą informacje, zgodnie z którymi Macierewiczem miała zająć się specjalna komisja amerykańskiego Kongresu. Chodzi o powiązania byłego szefa MON z Daną Rohrabacherem, znanym również jako "ulubiony kongresmen Putina".
– Jeżeli szukalibyśmy w amerykańskim Kongresie najbardziej proputinowskiego kongresmena, to jest nim bez żadnych wątpliwości Rohrabacher. I tak się składa, że akurat z nim Macierewicz zawarł bliską znajomość – komentuje Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa sejmowego zespołu ds. zbadania zagrożeń bezpieczeństwa państwa.
Jedną z pierwszych osób, która opisywała związki Macierewicza z proputinowskim kongresmenem, był dziennikarz Tomasz Piątek. W książce "Macierewicz i jego tajemnice" zwrócił uwagę na dwie sytuacje, kiedy doszło do spotkania na linii Macierewicz-Rohrabacher. Pierwsza z nich wydarzyła się w roku 2010, gdy były szef resortu obrony narodowej poleciał do USA wraz z Anną Fotygą, by prosić Rohrabachera o pomoc w odzyskaniu wraku tupolewa. Drugi raz do spotkania między politykami doszło w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie w 2016. Dana Rohrabacher został wówczas przyjęty przez prezesa Kaczyńskiego.
źródło: Fakt
