Kierownik Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 Krzysztof Wielicki w wywiadzie udzielonym RMF FM stanowczo podkreślił, że nie składa się ona – jak na to wskazują niektóre media – wyłącznie z dwóch osób, czyli Adama Bieleckiego i Denisa Urubko. Wielicki przypomina, że o historyczny wyczyn na K2 walczy cały zespół, w którym każdy codziennie wykonuje wyjątkowo ważną i trudną pracę.
– Chciałbym tylko zauważyć, że wyprawa nie składa się tylko z Denisa i Adama... Wszystkie media mówią tylko, gdzie jest Adam, gdzie jest Denis, a wyprawa liczy więcej osób i ludzie pracują w ścianie – zaznaczył Krzysztof Wielicki już na samym starcie. – Ale fakt jest taki, że rzeczywiście Adam i Denis są na 6800, bo oni się wspinali bez poręczowania, po starych linach. Pozostałe dwa zespoły pracowały w ścianie, ubezpieczając do obozu drugiego linami. Jeden zespół schodzi, a drugi został jeszcze w ścianie, bo jutro będzie wynosił tam sprzęt i namiot na miejsce obozu drugiego – poinformował.
Krzysztof Wielicki dalej wskazywał jednak na dość niesprawiedliwy sposób opisywania przed media wyprawy na K2. – Ja mówią tylko dlatego że w mediach ciągle się pokazują hasła: "tytaniczna praca Denisa i Adama". Żadna tytaniczna. Idą się wspinać normalnie, tak jak każdy się wspina. Tytaniczną robotę to akurat zrobili chłopcy niżej, ale wie pan jak to jest... – stwierdził.
Gdzie obecnie są teraz alpiniści?
Uczestnicy wyprawy na K2
korzystają obecnie z dobrej pogody, która jednak wkrótce ulegnie załamaniu i warunki mają być złe aż do 26 lutego.
Denis Urubko i Adam Bielecki znajdują się na 6800 metrze, zaś pod nimi są dwa zespoły, które tworzą Artur Małek i Marek Chmielarski oraz Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk. Ci pierwsi w niedzielę schodzili do bazy, zaś Gołąb i Bedrejczuk ruszą jutro do góry. – Natomiast Denis z Adamem będą prowadzić dalej pod Czarną Piramidę. Będą chcieli ją "przewspinać" i jeśli pozwoli pogoda, postawić namiot nad Czarną Piramidą - na 7100, 7200 lub 7300 – dodał Wielicki.