W polskim parlamencie toczą się zacięte boje nie tylko o in vitro. Nie mniej kontrowersyjna jest ustawa o związkach partnerskich. Również tutaj wyraźnie daje się słyszeć głos kościoła. Monika Olejnik w swoim felietonie przypomina perypetie Platformy Obywatelskiej i jej szefa z kłopotliwą ustawą. "Premier od zawsze miał problemy ze związkami partnerskimi" - pisze dziennikarka na łamach "Gazety Wyborczej"
Według Moniki Olejnik na ustawę o związkach partnerskich jeszcze sporo poczekamy, bo musimy liczyć na "dojrzewanie kolejnych posłów". Dojrzewanie, z którym od wielu lat zmagał się również Donald Tusk.
Dziennikarka przypomina, że jeszcze w 2004 roku Donald Tusk wyjaśniał, że na marsz tolerancji by się nie zgodził. Również wtedy projekt ustawy zgłoszony przez Senat skomentował następująco: "związek homoseksualny nie jest pożądaną normą prawną, która powinna być wspierana przez państwo".
Olejnik stwierdza, że premier od zawsze miał problemy ze związkami partnerskimi.
Dziennikarka z przekąsem przypomina, że Tuskowi z czasem się odmieniło, doszedł do wniosku, że "przed księdzem klękał nie będzie i zaczął reformować finanse kościelne".
Co poskutkowało, że "ulubionym synem Kościoła stał się Jarosław Kaczyński". Według Moniki Olejnik, prezes PiS jest w o tyle lepszej sytuacji, o ile od zawsze był decydowanie przeciwko związkom partnerskim i in vitro. A Tusk? "Jest w kropce, klub podzielony".
Swój tekst puentuje ciekawą historią, przypominając słowa Ewy Kopacz sprzed 10 lat, która o Robercie Biedroniu mówiła: "(…)Ten pan wyznaniem o homoseksualizmie raczej sobie zaszkodził niż pomógł. Moim zdaniem nie powinien on sprawować żadnych funkcji publicznych i kandydować w wyborach". A teraz? Jesteśmy w 2012 roku, Biedroń jest w Sejmie, a pani marszałek opowiada się za związkami partnerskimi - kończy Olejnik.
Cały tekst przeczytasz w "Gazecie Wyborczej"
Reklama.
Udostępnij: 3
Nie wiem, jakie jest w tej chwili zdanie pana premiera. w 2007 roku PO klękała przed kardynałem Dziwiszem, Tusk został pobłogosławiony przed wyborami parlamentarnymi.