Gowin: Premier mnie skrytykował, ale nie będę odnosił się do propozycji Kaczyńskiego. To czysto polityczne zagranie
Michał Mańkowski
13 lipca 2012, 08:00·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 lipca 2012, 08:00
Jarosław Gowin przyznał, że choć premier ostro go skrytykował za brak odcięcia się od zaproszenia wysuniętego przez prezesa PiS do okrągłego stołu w sprawie in vitro, to i tak nie ma zamiaru do propozycji Kaczyńskiego w żaden sposób się odnosić. – To zagranie czysto polityczne, mające wbić klin w Platformę Obywatelską - mówił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie TVN24.
Reklama.
Minister Sprawiedliwości wyjaśniał, że mimo krytyki ze strony premiera nie ma zamiaru w żaden sposób - twierdzący lub przeczący - odpowiedzieć Jarosławowi Kaczyńskiemu. Donalda Tuska zabolał brak widocznego odcięcia się od zaproszenia wysuniętego przez prezesa PiS. Chodzi o powołanie okrągłego stołu w sprawie in vitro, które proponował Kaczyński.
– Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym się do tego pomysłu odnosić. Nie przyjmę tej propozycji, bo jest to propozycja czysto instrumentalna wpisana w taktykę polityczną, a nie obliczona na dobre rozwiązanie w sprawie in vitro. Jarosław Kaczyński próbował wbić klin w Platformę, dlatego nie mam zamiaru się od tego ani odcinać, ani przyjmować - mówił Gowin.
Będzie wspólny projekt in vitro
Polityk potwierdził jednocześnie, że Platforma postara się wypracować jeden, kompromisowy projekt w sprawie ustawy o in vitro. – Bardzo się cieszę, że zrezygnowano z forsowania jednego projektu obowiązującego dla wszystkich posłów. Wiadomo, że w tej sprawie mamy różne poglądy. To rozwiązanie roztropne politycznie, pozwala zachować jedność w klubie i daje każdemu wolność sumienia - wyjaśniał Gowin znany z konserwatywnych poglądów.
Szef resortu sprawiedliwości wyjaśnił na czym prace nad kompromisowym projektem będą polegać. – Powstanie jeden wspólny projekt w sprawie in vitro. Ja i Małgorzata Kidawa-Błońska desygnujemy po trzy osoby, które spróbują te oba projekty na siebie nałożyć - tłumaczył. W sprawach kontrowersyjnych, gdzie porozumienia nie uda się osiągnąć moc decyzyjną będzie miał klub PO. – On zdecyduje, które rozwiązania przyjmujemy, a które nie. Przegłosowana mniejszość będzie mogła zgłosić swoje propozycje w toku prac komisji - dodał Gowin.
Bogdan Rymanowski dopytywał ministra jak przedstawia się liberalno-konserwatywny podział w Platformie. – 60 do 40, a może 80 do 20 dla liberalnych - pytał dziennikarz. Gowin zaskoczył go odpowiedzią mówiąć, że gdyby brać pod uwagę głosy, które pojawiały się podczas zjazdu w Jachrance to byłoby to "pół na pół". – Nie oznacza to jednak, że Platforma jest podzielona, tylko zróżnicowana - wyjaśniał polityk.